#Uśmiech

#Uśmiech

 

Był to zwykły dzień w pracy. Siedziałem przy biurku i wprowadzałem dane do komputera. Nie było nic ciekawego ani radosnego w tym, co robiłem. Czułem się zmęczony i znudzony. Wtedy usłyszałem głos.

 

- Cześć, jestem nowy. Nazywam się Adam.

 

Odwróciłem się i zobaczyłem młodego mężczyznę o blond włosach i niebieskich oczach. Uśmiechał się szeroko i podawał mi rękę.

 

- Cześć, jestem Marek. Miło cię poznać - odpowiedziałem automatycznie.

 

- Mi też. Pracujesz tu długo?

 

- Tak, prawie trzy lata.

 

- I jak ci się podoba?

 

- No, wiesz... Praca jak praca.

 

- Rozumiem. A co robisz po pracy?

 

- Nic specjalnego. Oglądam telewizję albo gram na komputerze.

 

- A nie chciałbyś coś zmienić? Zrobić coś ciekawego? Zabawić się?

 

- Nie wiem... Nie mam na to ochoty ani czasu.

 

- Szkoda. Bo ja mam. I chciałbym cię zaprosić na imprezę.

 

- Na imprezę?

 

- Tak, na imprezę. W sobotę wieczorem. Będzie dużo ludzi, muzyka, taniec, jedzenie, picie... Wszystko, co potrzeba do dobrej zabawy.

 

- Dziękuję, ale nie sądzę...

 

- Dlaczego nie? Nie masz nic lepszego do roboty. A może boisz się czegoś?

 

- Nie boję się niczego.

 

- To świetnie. To znaczy, że przyjdziesz.

 

- Ale ja nie...

 

- Bez ale. Przyjdziesz i basta. Dam ci adres i godzinę. I nie zapomnij się uśmiechnąć.

 

I tak oto Adam zakończył rozmowę i poszedł do swojego biurka. Ja zostałem zdezorientowany i zaskoczony. Nie znałem go ani pięć minut, a on już mnie zaprosił na imprezę. Nie wiedziałem, co o tym myśleć. Nie lubiłem imprez ani ludzi. Wolę spokój i samotność. Ale coś w jego głosie i spojrzeniu mnie zaintrygowało. Coś, czego dawno nie czułem. Coś, co nazywa się uśmiech.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania