Utracona czystość
Dla tej chwili tak wyniosłej, tak ważnej okropnie
Zejdzie słońce, rozbłysną blaskiem gwiazdy.
Tylko my i niebo, tak beztrosko jasne,
Pełne galaktycznego życia.
Zabrałabym cię gdzieś daleko,
Tam gdzie kończy się świat, a zaczyna tylko przyjemność.
Podaj dłoń, zatańcz ze mną ten szatański taniec.
Niech poniesie nas w nieznane.
Rozpalę ogień twych ludzkich pragnień.
Otworzę drzwi do nadludzkich marzeń.
Ze mną możesz z gwiazd te przyjemności czytać.
Gdy zerwę łańcuch tych przyziemnych spojrzeń,
Zmażę wstyd ludzkiej nagość.
Niewinnie, lecz pełna grzechu poproszę cię o oddanie.
A wtem brama piekieł uchyli się i porwie nas w te gorące rejony.
Te zakazane dla normalnych ludzi...
Zwiedzimy je razem, stracisz oddech w lawinach pocałunków,
Stracisz czystości w imię diabelskich przyjemność.
A obudzisz się rano nieświadom niczego.
Snem twoim będę i zniknę co rano.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania