Uwięziona

- Dlaczego? - spytała ze łzami w oczach. - Dlaczego to musisz być ty?

Kobieta patrzyła na postać stojącą przed nią. Łzy pogarszały ostrość widzenia, przez co sylwetka mężczyzny była rozmazana. Czuła się słabo, miała wrażenie, iż zaraz zwróci to co zjadła na śniadanie. Całe jej ciało się trzęsło, ale mimo to stała z wyciągniętymi rękoma i skierowanym pistoletem w jego kierunku.

- Nie płacz Anna - powiedział mężczyzna miękko i podszedł do niej. - Ostrzegałem, żebyś się do mnie nie przywiązywała, bo to może się źle dla ciebie skończyć.

- A ja cię ostrzegałam, żebyś nie wplątał się w jakieś głupstwo! - głos łamał jej się przy każdym słowie. - Obiecałeś, że będziesz się pilnował!

Mężczyzna nie odpowiedział. Patrzył na kobietę, która oddychała głośniej próbując się uspokoić. Jedną ręką odsunął broń a drugą delikatnie pogładził jej policzek. Ona nieświadomie wtuliła się w jego dłoń, powodując błysk w jego oczach. Złapał ją w talii i przyciągnął do siebie, całując ją w usta. Trwało to tylko kilka sekund, ale i tak ich oddechy były przyśpieszone.

- Wiem i pamiętam - szepnął jej na ucho. - Ale teraz już za późno żeby żałować. Będziesz musiała do mnie wycelować kochanie.

- N-nie.. Damian... - jęknęła.

- Jak tylko wejdzie tutaj twój partner odepchnij mnie i strzel. Dasz radę kotku.

Mężczyzna przez cały czas trzymał ją w objęciach i szeptał jej na ucho pocieszające słowa. Próbował przekazać jej, że znajdzie sobie kogoś i będzie wolna, w przeciwieństwie do niego. Tyle, że ona nie do końca była przekonana, nie była pewna czy to jest to co naprawdę by chciała. W końcu mężczyzna był dla niej jak narkotyk, uzależniał już ją od kilku lat. Nie da razy tak nagle zapomnieć, zrezygnować. Biła się tak jeszcze z myślami dopóki nie usłyszała otwieranych drzwi. Odepchnęła od siebie mężczyznę i w ułamku sekundy podjęła najważniejszą i najgłupszą w jej życiu decyzję. Zamiast wycelować w poszukiwanego, odwróciła się i strzeliła w nowo przybyłego partnera z pracy. Spojrzała za siebie i zobaczyła, że on się uśmiecha.

- Wiesz, że powinnaś wycelować we mnie, nie w niego Anna - podszedł i objął ją od tyłu, składając na karku pocałunek. - Teraz ty również będziesz poszukiwana.

- Wiem - szepnęła cicho.

- Chodź ze mną, pokarze ci moją małą kryjówkę, której prędko nie znajdą - złapał ją za rękę i pociągnął. Ona tylko uśmiechnęła się na jego następne słowa. - Kocham się kotek.

Nie musiał jej mówić, że teraz nie będzie mogła już normalnie żyć. Była świadoma wyboru, którego dokonała i tego, że codziennie będzie zasypiać ze świadomością, że może nie dożyć jutra. Jednak wolała to, niż żyć bez ukochanej osoby. Bez mężczyzny, który był całym jej światem. Skoczyłaby dla niego w ogień. Była uwięziona. Uwięziona w jego miłości.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Agnieszka Gu 24.10.2019
    Witam,
    Póki co, nie bardzo wiadomo, co się dzieje i o co toczy się gra. Jak na wstęp i zachętę do dalszego czytania - w sumie jest ok, zakładając, że dalej się wyjaśni o co chodzi.
    Mam tylko taką wątpliwość - wycelowała w mężczyznę który wszedł, ale czy wystrzeliła i go zabiła? Nie ma tego bezpośrednio napisanego (brak np. opisu zaskoczenia postrzelonego, czy jak upada)... Z kontekstu dalej można ewentualnie coś takiego wywnioskować, ale i tak jest tutaj taka "dziura".
    Tyle uwag i komentarza :)
    Pozdrawiam :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania