W analogicznym okresie roku ubiegłego
Nad żwirowym dołem patrzymy na resztki
fajerwerków, grzbiety zeszytów, z kartkami
poplamionymi ekspresową herbatą; na kolory
wysypane z cukru, wypłukane wspomnienia.
Stary but o pajęczej zwinności schodzi z nogi,
włosy, choć łapią opóźnienie, w końcu się oddalają
od ciepłego peronu, który zasypuje piasek,
pełen źdźbeł i korzonków wciąż białej poduszki.
Komentarze (14)
Baj
Wstawiam sobie jedynki, żeby nie było u mnie zawsze tak pięknie.
BAJ
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania