Poprzednie częściW małym miasteczku

W małym, gwarnym miasteczku

W małym, gwarnym miasteczku, gdzie każdy znał swojego sąsiada, rozpoczęła się kampania wyborcza. Wśród kandydatów była pewna kobieta, znana z tego, że zawsze miała coś do powiedzenia na każdy temat. Jej imię było Ewa, a jej energiczne dyskusje i ogniste przemowy przyciągały tłumy. Ewa była mistrzynią słowa, potrafiła przekonać każdego do swoich racji, a jej debaty były pełne pasji i zaangażowania.

 

Jednak mieszkańcy miasteczka zaczęli zauważać, że choć Ewa była pierwsza do dyskusji, to kiedy przychodziło do konkretnych działań, zawsze znajdowała wymówkę, by nie brać w nich udziału. "Zbyt zajęta", "inne priorytety" - mówiła, unikając odpowiedzialności. Jej obietnice były jak mgła - gęste w słowach, ale ulotne w rzeczywistości.

 

Pewnego dnia, podczas wieczornego spotkania wyborczego, jeden z mieszkańców zadał Ewie proste pytanie: "Pani Ewo, dlaczego zawsze jest Pani pierwsza do dyskusji, ale ostatnia do roboty?" Sala zamarła w oczekiwaniu na odpowiedź. Ewa spojrzała na zebranych, a w jej oczach pojawił się błysk zrozumienia. Wiedziała, że nadszedł czas, by zmienić swoje podejście.

 

Od tego momentu Ewa zaczęła angażować się nie tylko w dyskusje, ale i w działania. Zamiast pustych słów, zaczęła oferować konkretne rozwiązania i osobiste zaangażowanie. Mieszkańcy zauważyli zmianę i zaczęli ją wspierać, widząc w niej nie tylko kandydatkę, ale i człowieka gotowego do pracy na rzecz wspólnego dobra.

 

W dniu wyborów Ewa stanęła przed swoimi wyborcami, już nie jako kandydatka pierwsza do dyskusji, ale jako liderka gotowa do działania. I choć wynik wyborów pozostaje nieznany, jedno było pewne - Ewa nauczyła się, że prawdziwe przywództwo wymaga więcej niż słów; wymaga czynów.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Marian miesiąc temu
    Teoretycznie masz rację, ale w praktyce przeważnie wygrywają ci z większym pyskiem.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania