W porządku, nic się nie stało
Nie zna jego adresu na pamięć, ale z zamkniętymi oczami jest w stanie dotrzeć do jego drzwi.
Jest środek chłodnej jesiennej nocy, mróz jeszcze nie oszrania brudnych szyb autobusu ale jej serce i dusza jest już bardzo zmarznięta.
Jej podejrzana pewność siebie i rumieńce na delikatnych policzkach są oznaką szampańskiej zabawy, z której właśnie wraca. Autobus zatrzymuje się pod adresem, który ona bardzo dobrze zna, lecz nie zawsze jest tam mile widziana.
Problem tkwi w tym, że nie może wrócić do swojego domu. Nie ma wyjścia, musi tam wejść, zapukać i udawać, że ma się świetnie i wszystko jest w porządku.
Wchodzi do budynku, zauważa tylko w nielicznych mieszkaniach przez okna przebijący się jakiś znak, że nie wszyscy jeszcze śpią. Ale w jego oknie nie widać nic. Ciemność. Przechodzi przez długi oświetlony korytarz, zatrzymuje się przed drzwiami i puka a jej serce bije znacznie silniej i mocniej niż dotychczas.
Puka raz kolejny, trzeci czwarty i słyszy za drzwiami odgłosy, słyszy jak wstaje z łóżka i podchodzi do drzwi, nie mając pojęcia kto za nimi stoi.
Otwiera je i patrzy na nią bardzo zaspanymi oczami, jest zaskoczony ale zadziwiająco spokojny. Otwiera drzwi szerzej i zapraszającym gestem daje jej do zrozumienia żeby weszła do środka. Siada na łóżku i w ciszy czeka na choć słowo wyjaśnienia.
Ona zaś zaczyna bardzo nerwowo i chaotycznie, ale jemu i tak udaje się wyłapać najważniejsze fakty. Po krótkiej chwili rozmowy, oboje dochodzą do wniosku,że najlepszym rozwiązaniem tej sytuacji będzie zostanie u niego na noc.
Kiedy już leżą obok siebie w zupełnej ciszy, ona próbuje zasnąć bo ma dość ekscytacji i wrażeń z dnia który właśnie mija, on natomiast w tym samym czasie delikatnym ruchem obejmuje ją w pasie, zatrzymując ręce na biodrach. Opuszkami palców muska jej nagie pokryte dreszczami ciało od uda aż po piersi. Pod wpływem ciepła i bezpieczeństwa jakie poczuła w tamtym momencie udaje jej się usnąć w jego objęciach.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania