WAKACYJNA PRZYGODA czesc 2

Zajechalismy gdzies okolo 20 minut temu i teraz czekamy az przyjdzie dyrektorka.

-Witam wszystkich obozowiczow. Mam nadzieje ze bedziecie sie dobrze bawic. -powiedziala starsza pani moze po czterdziesce. Przemowa trwala 10 minut. Przydzielila nas do roznych grup. Milena,ja i Seba bylysmy w tej samej grupie. Bylo w niej pieciu chlopakow i piec dziewczyn. Wyznaczono nam namioty i pozwolono sie zapoznac.

A przed tym mielismy zapoznac sie z druzynowymi.

-Czesc. Jestem Magda Welc i jestem wasza opiekunka. Jak bedziecie mieli jakies pytania znajdziecie mnie w namiocie opiekunow.Mozecie juz isc.-powiedziala i odeszla.Zaczely sie szepty i komentarze. Ja z Milena weszlysmy do namiotu i usiadlysmy na luzkach. Zaczelam rozmowe z pozostalysmy dziewczynami.

-Siema. Jestem Karolina.

-Ja jestem Agnieszka-powiedziala sredniego wzrostu ciemna bladynka.

-Ja Nikola-odezwala sie wysoka brunetka.

-Daria jestem-przedstawila sie niska, ruda dziewczyna.

-A ja Milena. Idziemy poznac chlopakow?-zapytala Milena. Smarowalam akorat rece kremem do rak o zapachu cytryny.Poszlysmy do namiotu obok. Chlopaki jak to oni juz rozmawiali o pilce.

-Siema-powiedzialysmy wchodzac.

-O. No czesc laski-powiedzial jeden z nich bladyn.Postanowilam ze przedstawie je wszystkie.

-Ja jestem Karolina, to Milena, Nikola,Aga a ostatnia to Daria.

-Aha. Ja jestem Dawid-przedstawil sie bladyn- to Seba,Robert,Kewin,Michal.

-O czym gadacie?-zapytalam

-A jak myslisz?

-Nie wiem.

Czy on probuje ze mna flirtowac?

-A zainteresowana jestes?

-Moze odrobinke.-odpowiedzialam i zobaczylam blysk w jego oczach.

-Rozsiadzcie sie-powiedzial nagle do dziewczyn.

~~~~~~~~~~~~~~

Godzine pozniej zaczeli grac w butelke a ja wyszlam i poszlam sie przejsc.Weszlam gdzies w las i chyba sie zgubilam a do tego zaczal padac deszcz.

-Czemu to zawsze mi sie przydarza?!-zapytalam sama siebie na glos.

-Tez zadaje sobie to pytanie-powiedzial ktos za mna, az sie przestraszylam ale poznalam ten glos.Odwrocilam sie.

-O matko! Paul nie strasz mnie tak wiecej.

-Ok. Co ty tu robisz?-zapytal i podszedl blizej.

-A co ty tu robisz?-odbilam pileczke.

-Spacerowalem.

-Ja tez.Zwiedzalam okolice i sie zgubilam.

Deszcz zaczal padac mocniej a ja sie zatrzeslam bo powialo chlodem.

-Zimno ci?-zapytal.

-Troszke ale daj spokoj-powiedzialam ale i tak mnie nie posluchal i oddal mi swoja bluze.Ale slicznie pachnie-pomyslalam.

-Mowilam nie zwracaj uwagi-powiedzialam. Przez chwile patrzelismy sobie w oczy jakby czas stanal w miejscu. Odgarnal mi mokre kosmyki wlosow z twarzy i pocalowal. Zdziwilam sie ale oddalam pocalunek. Nagle sie odsunal.

-Przepraszam-powiedzial.

-Za co?-spytalam zaskoczona.

-Za to. To sie wiecej nie powtorzy.-powiedzial a ja nie mialam pojecia co odpowiedziec. Stalam jak slup.

-Chodz poszukamy obozu-powiedzial wymiajaco.Ocknelam sie jak z jakiegos transu.

-Chyba z ogniska nici.-powiedzialam. Mialo byc ognisko wieczorem takie powitalne ale chyba nie bedzie.

-Chyba tak.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Szczesciara 06.12.2016
    Zostawiam 5,ale jest troche błędów.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania