Osz Ty.
Już dawno żaden z Twoich tekstów mi tak nie wszedł pod skórę.
Owszem, próbowałam tego ''Cmyka'' na pięćdziesiecioprocentową-kimś-inspiracji -okoliczność, ale nie siadło, może nawet domniemane pięćdziesiąt procent to dla mnie teraz za dużo.
To siadło.
''Ciepła noc, dojrzałe lato, szum miasta w oddali. Stałam i wyłapywałam każdy pojedynczy dźwięk, które razem układały się w melodię. Odurzającą, inną, tajemniczą. Dziwnie przyjemna tortura dla wielbicielki ciszy. '' - Ładne. Przyjemna, powiadasz, tortura :)?
''Mile wspominam kawy w towarzystwie zmywarko-przyjaciółki.'' - miło*
''Kółka walizki na oblodzonym moście dzwonią w moich uszach jak echo bumerang.'' - albo jak echo bumerangu*, albo jak echo, *przecinek*, bumerang.
''Na całym kwadracie było słychać przygrane.'' - przegrane*
''Czasami było mi słabo. Na pewno przez te talerzyki.'' - pięknie irracjonalne. Zakochałam się w tym.
''Zadudnią zapewne jeszcze'' - mi coś narzuca na myśl. Ale, no, nie chcę tu, bo to może być myśl prywatna.
Jak ma być bardziej wporzo - niech dudnią.
Bardzo jest dobry, Ritha, ten tekst.
Szorstki, nie pierdolący się, taki - papier ścierny.
Hej, hej. No widzisz, dla każdego coś miłego. W moim odczuciu tekst ten nie sięga Cmykowi sznurówek, co nie zmienia faktu, że cieszę się, że Ci siadło. Ponaprawiam błędy, jak przerzucę się na komputer.
echo-bumerang mi jeszcze chodzi po głowie
"Zapewne jeszcze zadudnia" - rozczaruje Cię xD tu nie ma drugiego dna, ot suche stwierdzenie, wynajmuje mieszkanie, więc kiedys tam zadudnia
"Szorstki, nie pierdolący się, taki - papier ścierny" <3
Dziękuję Nmp, miło Cię widzieć pod moim tekstem znowu.
Miej byczy dzień
Jeszcze raz spróbuję niebawem podejść do ''Cmyka'' więc.
Może ja mam jakiś zwichnięty gust.
Dla mnie ten powyższy tekst w Twojej czołówce, chociaż wielokrotnie czytanemu ''Dziwnie mi'' nie sięga do ramion :).
e make i ka pololi "Dziwnie mi" moj (nieskromnie powiem) ulubiony nadal. Krótki, niby o niczym, a jakis taki, bardzo moj.
Ciesze sie, ze historia mego koczowniczego zycia podeszla:)
"Czasami zastanawiam się dlaczego ludzie z wiekiem pogodnieją, śpią krócej i są spokojniejsi w tak naturalny sposób" - też to czasem widzę.
"przygrane" - przegrane
"tępe oczy" / puste oczy, tępe spojrzenia
"Star przesunął ją wzdłuż ulicy dwanaście lat później" - dwanaście lat później star...
Emocjonalnie łapie tylko przez pryzmat ukazywanych przez Ciebie emocji. Nie sprzęgają się z moimi, bo mam odmienne.
Jednak nawet na bazie tylko Twoich emocji, to kolejny, refleksyjny sztos.
Pięknie, Łita, pięknie.
Teoretycznie, póki idziesz, to jeszcze nie koniec.
Pozdro
Tak naprawdę to tu nie ma wiele mioch emocji, nie napociłam się pisząc, ot wspomnieniowa paplanina. Na taką właśnie mnie naszło. Taka myśl - nie mam dziś siły pisać Cmyka/Pustostanu itd., napiszę cokolwiek :D
Pozdro Can
Samotność jak narkotyk, do którego ktoś cię zmusił, wstrzyknął wbrew twojej woli, a ty, nie wiedząc kiedy, przeszłaś do stanu, kiedy sama drżącą ręką desperacko szukasz strzykawki... W sedno trafione, mam taką strzykawkę.
Jedenaście razy! Policzyłam. Jedenaście razy takie walizki stukały, wcześniej bez kółek, później z kółkami. Odchodzimy jak stoimy czasami. Czy za tymi drzwiami będzie inaczej, lepiej? Pytamy. Jak pies szukamy budy i miski. Zszywamy fastrygą wspomnienia, które uśpione czekają na przebudzenie w kolejnej walizce. Kobieta chyba inaczej ciągnie walizkę przez życie.
Pozdrawiam
9 razy u mnie, a mam dopiero 30 lat...
Nie lubię myśleć o sobie w kat. bycia kobietą. Jestesmy ludźmi określenie wystarczy. Czasem stałe rzeczy mnie przerażają. Zmiany także. Życie bywa trudne. Kawa i jajecznica, śnieg za oknem, to wystarczy na teraz.
Piękne komentarze piszesz Pasjo, dziękuję za wizytę:)
Ritha o tak kształcą cholernie. Z czasem jesteś kierowniczką wszystkich brzydkich. Bo dla mnie oni są piękni w swojej symbiozie z naturą. Kiedy oddam im swój koc, to widzę całą Alaskę jak się topi. :)
Ktoś, kto poszukuje samotności i ci, którzy pragną ją wywlec ze ścian, jakby zarażała w istocie ludzi, powolutku... Niemniej podoba mi się twoje spojrzenie na to wszystko, jest w tym nutka refleksji, zadurzenia. 5 :)
A smuty cisne ostatnio, pomimo względnie dobrego humoru. A propo samotnosci - nienawidze supermarketów w weekend, bylam przed chwila, gdyby nie odciecie poprzez sluchawki na uszach to bym oszalala. Grazie Tan, szykuj łeb na tw ;)
Przeprowadzki i samotność, jedno nie wyklucza drugiego. Dla mnie ciekawy tekst, gdyż przeżyłam jedną przeprowadzkę z rodzicami i ostatnią do własnego mieszkania. Tak naprawdę do dziś dnia żyję w dwóch mieszkaniach i bardzo to lubię. Nie chciałabym więcej przeprowadzek. Pozdrowienia!
Oj są męczące. Mialam taki piękny dzban na herbate. Potłukł się przy którejś. Ech... :D
Na dwóch? Spoczi. Jedno się znudzi, cyk na inne. Popieram.
Dziękuję za wizytę, pozdrawiam :)
Podoba mi się przesłanie tego tekstu, jego merytoryczny sens oraz ilość płaszczyzn, nad którymi można dłużej przystanąć i się głębiej zastanowić. Nie wiem jednak dlaczego, nieco przeszkadzają mi te krótkie zdania. Doskonale rozumiem, że miałaś zamysł, co zresztą sprawia, że opowiadanie nabiera indywidualnego charakteru, dodatkowo lepiej zarysowując przedstawioną postać. Momentami czuję jednak przesyt krótkimi zdaniami, rzucanymi w pewną ciągłość i zmieniającymi bieg wypowiedzi. Jest ich po prostu za dużo, ale to tylko moje prywatne odczucia, nie bierz tego zbytnio do siebie. To jest zresztą mój jedyny zarzut, bo reszta bardzo mi się podoba :)
Postaci nie opisywałam, bo to autobiograficzne do bólu. nie ma postać, ino ja :D Krótkie zdanie, taaa, już mi to kiedyś ktoś wytknął jakiś czas temu i to jest bardzo możliwe. Ja tak trochę ze skrajności w skrajność, bo czasami w wielokrotnie złożone się wplątam i zamotam, a czasem walę krótkimi, przyjrzę się temu :)
Ej, luz, każda sugestia mile widziana, Cmyka bronię, bo to moje niu bejbi i jego forma zapisu jest w dużej mierze taka, jak chciałam uzyskać, ale wskazówki zawsze biore pod przemyślenie.
Miło mi, grazie bella :)
Właśnie policzyłam, ile razy przeprowadziłam się w swoim życiu - 12 :) Mam nadzieję, że trzynasty to dopiero na tamten świat.
Znam ludzi, którzy uwielbiają żyć na walizkach, nie kupują rzeczy zbędnych i na ozdobę mieszkania, przeprowadzają się, bo ładniejsze, bo tańsze, bo gdzieś bliżej, bo nie mają nawet samochodu, bo i po co? Trzeba by było zapłacić dodatkowe opłaty i paliwo, a tak - ktoś inny płaci, a oni tylko korzystają wtedy, kiedy muszą i płacą dwa, trzy razy w roku. Ja mam zupełnie inne podejście. Na cudzym zawsze czułam się bezdomna. Ciasne, ale własne, bym mogła otoczyć się tym co lubię, co sprawia mi przyjemność, jak zawieszam oko, to uśmiech sam się maluje.
Dużo bym mogła o tym napisać, może kiedyś :) Teraz wstawiam 5 i pozdrawiam :)
"Mam nadzieję, że trzynasty to dopiero na tamten świat" - o Boże, nie tak dramatycznie, Karolcia :D
Nie lubię koczowniczego trybu życia, to nie wybór, bardziej mus, taki 80% mus, wolę się tułać, niż mieszkać z kimś i gdzieś, gdzie czuję się źle z jakichś głębszych pobudek (nie o wygodę tu chodzi). Ogólnie cenię niezależność, wolę carpe diem, niż jak mnie coś uwiera we łbie. To też dłuższa historia.
Pozdrawiam i dziękuję :)
Ale hm, nie mam typowo kobiecego podejścia, nie dbam o duperelki na półeczkach, chołpa mi służy, zeby spać, jeść, było wifi i leże :D A paradoksalnie jestem domatorką, bywam, przynajmniej w okresie zimowym. Mam też minimalistyczne zapędy, nie gromadzę rzeczy, przestałam, gdy tona kolejnych została w pudłach w jednej z piwnic. Jestem dość, hm... praktyczna.
"Po kanonadzie pretensji z ulgą nacisnęłam czerwoną słuchawkę" - coś zgrzytnęło. Przycisk z czerwoną słuchawką?
"zmarszczek, czy szara" - wywaliłbym przecinek
"Jakie to typowe... " - to bym wywalił :)
"mąż sukinsyn" - lepiej by brzmiało "skurwysyn"
"Wypaliła cztery papierosy, opowiadając" - lepiej by mi brzmiało: "Opowiadając, wypaliła cztery papierosy".
Wow, kolejny autor do obadania. Notuję ;) Znaczy to dobrze czy zle? :D
ps.Wątpliwosci (te i wczesniejsze) jutro obadam, nie mam mozliwosci od wczoraj spokojnie siąsc.
Komentarze (29)
Już dawno żaden z Twoich tekstów mi tak nie wszedł pod skórę.
Owszem, próbowałam tego ''Cmyka'' na pięćdziesiecioprocentową-kimś-inspiracji -okoliczność, ale nie siadło, może nawet domniemane pięćdziesiąt procent to dla mnie teraz za dużo.
To siadło.
''Ciepła noc, dojrzałe lato, szum miasta w oddali. Stałam i wyłapywałam każdy pojedynczy dźwięk, które razem układały się w melodię. Odurzającą, inną, tajemniczą. Dziwnie przyjemna tortura dla wielbicielki ciszy. '' - Ładne. Przyjemna, powiadasz, tortura :)?
''Mile wspominam kawy w towarzystwie zmywarko-przyjaciółki.'' - miło*
''Kółka walizki na oblodzonym moście dzwonią w moich uszach jak echo bumerang.'' - albo jak echo bumerangu*, albo jak echo, *przecinek*, bumerang.
''Na całym kwadracie było słychać przygrane.'' - przegrane*
''Czasami było mi słabo. Na pewno przez te talerzyki.'' - pięknie irracjonalne. Zakochałam się w tym.
''Zadudnią zapewne jeszcze'' - mi coś narzuca na myśl. Ale, no, nie chcę tu, bo to może być myśl prywatna.
Jak ma być bardziej wporzo - niech dudnią.
Bardzo jest dobry, Ritha, ten tekst.
Szorstki, nie pierdolący się, taki - papier ścierny.
No.
''Bene''.
echo-bumerang mi jeszcze chodzi po głowie
"Zapewne jeszcze zadudnia" - rozczaruje Cię xD tu nie ma drugiego dna, ot suche stwierdzenie, wynajmuje mieszkanie, więc kiedys tam zadudnia
"Szorstki, nie pierdolący się, taki - papier ścierny" <3
Dziękuję Nmp, miło Cię widzieć pod moim tekstem znowu.
Miej byczy dzień
Może ja mam jakiś zwichnięty gust.
Dla mnie ten powyższy tekst w Twojej czołówce, chociaż wielokrotnie czytanemu ''Dziwnie mi'' nie sięga do ramion :).
Ciesze sie, ze historia mego koczowniczego zycia podeszla:)
"Czasami zastanawiam się dlaczego ludzie z wiekiem pogodnieją, śpią krócej i są spokojniejsi w tak naturalny sposób" - też to czasem widzę.
"przygrane" - przegrane
"tępe oczy" / puste oczy, tępe spojrzenia
"Star przesunął ją wzdłuż ulicy dwanaście lat później" - dwanaście lat później star...
Dobrej nocy.
Spojrzenie zmienię, ale star zostaje jak jest:p Jakoś mi się bardziej podoba w ten sposób.
Miło, żeś wpadł :)
Jednak nawet na bazie tylko Twoich emocji, to kolejny, refleksyjny sztos.
Pięknie, Łita, pięknie.
Teoretycznie, póki idziesz, to jeszcze nie koniec.
Pozdro
Pozdro Can
Jedenaście razy! Policzyłam. Jedenaście razy takie walizki stukały, wcześniej bez kółek, później z kółkami. Odchodzimy jak stoimy czasami. Czy za tymi drzwiami będzie inaczej, lepiej? Pytamy. Jak pies szukamy budy i miski. Zszywamy fastrygą wspomnienia, które uśpione czekają na przebudzenie w kolejnej walizce. Kobieta chyba inaczej ciągnie walizkę przez życie.
Pozdrawiam
Nie lubię myśleć o sobie w kat. bycia kobietą. Jestesmy ludźmi określenie wystarczy. Czasem stałe rzeczy mnie przerażają. Zmiany także. Życie bywa trudne. Kawa i jajecznica, śnieg za oknem, to wystarczy na teraz.
Piękne komentarze piszesz Pasjo, dziękuję za wizytę:)
Na dwóch? Spoczi. Jedno się znudzi, cyk na inne. Popieram.
Dziękuję za wizytę, pozdrawiam :)
Ej, luz, każda sugestia mile widziana, Cmyka bronię, bo to moje niu bejbi i jego forma zapisu jest w dużej mierze taka, jak chciałam uzyskać, ale wskazówki zawsze biore pod przemyślenie.
Miło mi, grazie bella :)
Znam ludzi, którzy uwielbiają żyć na walizkach, nie kupują rzeczy zbędnych i na ozdobę mieszkania, przeprowadzają się, bo ładniejsze, bo tańsze, bo gdzieś bliżej, bo nie mają nawet samochodu, bo i po co? Trzeba by było zapłacić dodatkowe opłaty i paliwo, a tak - ktoś inny płaci, a oni tylko korzystają wtedy, kiedy muszą i płacą dwa, trzy razy w roku. Ja mam zupełnie inne podejście. Na cudzym zawsze czułam się bezdomna. Ciasne, ale własne, bym mogła otoczyć się tym co lubię, co sprawia mi przyjemność, jak zawieszam oko, to uśmiech sam się maluje.
Dużo bym mogła o tym napisać, może kiedyś :) Teraz wstawiam 5 i pozdrawiam :)
Nie lubię koczowniczego trybu życia, to nie wybór, bardziej mus, taki 80% mus, wolę się tułać, niż mieszkać z kimś i gdzieś, gdzie czuję się źle z jakichś głębszych pobudek (nie o wygodę tu chodzi). Ogólnie cenię niezależność, wolę carpe diem, niż jak mnie coś uwiera we łbie. To też dłuższa historia.
Pozdrawiam i dziękuję :)
"zmarszczek, czy szara" - wywaliłbym przecinek
"Jakie to typowe... " - to bym wywalił :)
"mąż sukinsyn" - lepiej by brzmiało "skurwysyn"
"Wypaliła cztery papierosy, opowiadając" - lepiej by mi brzmiało: "Opowiadając, wypaliła cztery papierosy".
Ritha, jesteś Johnem Fante w spódnicy :)
ps.Wątpliwosci (te i wczesniejsze) jutro obadam, nie mam mozliwosci od wczoraj spokojnie siąsc.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania