Walka – drabble
Jeden cios, drugi... Raz za razem próbowałam się bronić. Marnie mi to jednak szło. Srebrne sandały ślizgały się na podłodze zachlapanej krwią, więc aby nie upaść, musiałam patrzeć, gdzie stawiam kroki. Znacznie mnie to spowolniało.
Resztkami sił odbierałam ataki. Lucyfer miał spory ubaw z mojego cierpienia. Nagle przed oczami stanęła mi roześmiana twarz mojej przyjaciółki. Chwilę później było to ciało, bez jakichkolwiek emocji. To on ją zabił. Miałam motywację, by go pokonać.
Nożem zadałam mu ból. Krew prysnęła na wszystkie strony. Na jego twarzy pojawił się okropny grymas.
Oddał mi cios.
Usłyszałam matkę wołającą mnie na obiad.
Łatwo pokonać nudę.
Komentarze (18)
Dziękuję bardzo
A treść kojarzy mi się z dzieckiem. Ale to niezwykle dobrze, bo to znaczy, że wyobraźnia niestłamszona.
Pozdrawiam.
Również pozdro :D
A zatem cokolwiek uczynisz, to lepsze od nudy.
Niestety, taki skrót, nie zawsze jest właściwy, bo nie musisz za bardzo się starać, by wybrać właściwie.
A sam tekst, można różnie interpretować. W sumie dobrze napisany:)↔Pozdrawiam:)↔5
Dziękuję bardzo
Również pozdrawiam :D
Pozdrawiam
Dziękuję :D
Również pozdro ;)
Rozbujała wyobraźnia, czyli wydumana emo walka, ergo krwawa wersja psychomachia. Opisowo, narracyjnie bardzo spoko.
Pięć, pozdrawiam.
Również pozdro ;D
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania