Wampir w pociągu

Długo zastanawiałem się, czy o tym kiedykolwiek napisać. Zdecydowałem się po tym, jak przeczytałem pewien artykuł w jednym ze starych tygodników sprzed przeszło stu laty. Zatem krótko opowiem o pewnej przerażającym zdarzeniu w pociągu.

Jechałem w nocy pociągiem na trasie Warszawa – Kraków. Siedziałem sam w przedziale i zdrzemnąłem się trochę. Około północy obudziłem się i zobaczyłem siedzącą przy oknie dziwną postać. Było to starszy mężczyzna, ubrany w czarny garnitur, lecz staromodny. Na głowie miał czarny kapelusz. Jego twarz była blada a oczy wybałuszone i mocno zaczerwienione. Trochę się przeraziłem, a po chwili się zdenerwowałem, bo zobaczyłem, jak z jego ust spływa powoli krew. Wystraszony wyskoczyłem na korytarz, chciałem zawołać konduktora na pomoc. Ponownie spojrzałem w stronę okna, ale już nie było widać owego jegomościa o rysach wampira. Na podłodze znajdowało się trochę krwi.

Pomyślałem sobie, że to jakieś złudzenie, ale nie chciałem sam pozostać w tym przedziale i poszedłem do innego, gdzie było kilka osób.

Rozmyślałem o tym zdarzeniu i być może zapomniałbym, gdyby nie inne, lecz tym razem realne zdarzenie. W jednej z krakowskich bibliotek przeglądałem stare czasopisma potrzebne mi do napisania mojej pracy licencjackiej z historii. W czasopiśmie „Przegląd Tygodniowy”, z 1902 roku, moją uwagę zwrócił w rubryce kryminalnej pewien niewielki artykuł pt. „Wampir w pociągu”. Chodziło tu o niewyjaśnioną zagadkę pojawiania się w nocy, i to kilka razy, w pociągu na trasie Warszawa — Kraków, męskiej postaci, z której ust wyciekała krew.

Teraz zrozumiałem, że to moje zdarzenie z podróży nie było złudzeniem, lecz spotkaniem z wampirem…

Uważajcie na siebie w pociągach na trasie Warszawa-Kraków, zawłaszcza w nocy i unikajcie przebywania samotnie w przedziale wagonu!

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania