mki

mkiu6

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Celtic1705 20.01.2016
    Czytając to opowiadanie, przypomniała mi się "Prowokacja" - taki serial bodajże na TVN-ie albo na Polsacie, prowadzona zdaje się przez Rafała Betlejewskiego. Tam też ludzie stają się kimś, żeby sprawdzić jak zachowają się inni. Przypomniał mi się też filmik, który niedawno znalazłam na yt o chłopcu, który udawał, że jest mu bardzo zimno, by sprawdzić, jak zachowają się przechodnie. Idealnie przedstawiona sytuacja. :) Naprawdę mi się podobało.
  • elenawest 20.01.2016
    Zacznę od błędów.

    "Trochę spóźniony, lecz z pełną siłą, nadjechał nareszcie nocny pośpieszny pociąg pasażerski(W pełnym pędzie nadjechał nocny, pospieszny pociąg pasażerski. Był lekko spóźniony.-tak brzmi bardziej poprawnie według mnie). Olbrzymia lokomotywa ciągnęła kilka wagonów klasy drugiej i jeden klasy(bez "klasy" bo to powtórzenie) pierwszej. Gdy zatrzymał się na stacji, lokomotywa trochę sapała i gwizdała, a drzwi wagonów otworzyły się i kilku pasażerów wysiadło, a o wiele więcej wsiadło(Lokomotywa sapiąc i lekko gwizdając zatrzymała się na stacji. W chwilę później drzwi wagonów otworzyły się wypuszczając mrowie pasażerów i przyjmując ich jeszcze więcej). Był to nocy(nocny-to już pisałeś na początku, więc to można zlikwidować) pociąg ze Stronia, przez Lądek i Kłodzko(,) aż do samej Warszawy.
    Wśród pasażerów, którzy wsiedli na stacji w Lądku był Zbyszek, chłopak wydawałoby się prawie jak każdy inny, lecz wyróżniający się trochę urodą i wrażliwością. Wszedł do jednego z przedziałów, szybko rozejrzał się i znalazł jedno wolne miejsce. Było to miejsce(bez "było to miejsce" tylko po przecinku "przy którym"), przy którym siedział pewien jegomość. Dziwnie wyglądał ten osobnik,(a) w każdym razie śmiesznie był ubrany. Miał na sobie dwie nałożone na siebie marynarki, jedna była typowo letnia i w kratkę, a druga gruba i wełniana. Na jego głowie znajdowała się wielka damska czapka czerwonego koloru, spodnie zaś były połatane i znoszone,(. Buty miał...) a buty miał stare i do tego dwie różnego koloru skarpetki. To wszystko wskazywało, że mógł to być przysłowiowy strach na wróble,(bez przecinka) lub jakiś etatowy błazen, który na chwilę urwał się z teatru. Chcąc nie chcąc(właśnie koło niego usiadł Zbyszek) koło takiego osobnika musiał usiąść Zbyszek.
    Pociąg ruszył gwałtownie i popędził w mroku nocy(. Większość pasażerów milczała, część próbowała zasnąć), pasażerowie milczeli, a wielu z nich próbowało zasnąć. W pewnej chwili (nieznajomy odwrócił się do Zbyszka i zagadnął go)zwrócił się do Zbyszka ten dziwny osobnik i zapytał się.
    -(spacja)Masz coś do picia? (- po chwili dodał rozkazującym tonem. - )Daj mi się czegoś napić! – powiedział(to już bym wyrzuciła).
    -(spacja)No(,) niby mam coś, bo zabrałem z(ze) sobą w podróż jakiś napój(ale? Zdanie jest tak skonstruowane, że od razu ciśnie się tu dalsza część) – odpowiedział Zbyszek, otworzył plecak i dał temu jegomościowi napój.
    Po niedługim upływie czasu ów osobliwy pasażer znowu miał życzenie. Tym razem prosił Zbyszka o coś do jedzenia, tak jakby wyczuł w nim bratnią duszę, albo dobrego człowieka. Zbyszek(mężczyzna) ponownie otworzył plecak, (i)tym razem wyciągnął z niego dużą(,) papierową torebkę z kilkoma kanapkami i to wszystko dał temu(towarzyszowi podróży) pasażerowi.
    W przedziale zapanowała cisza i słychać było tylko stuk(stukot) kół wagonów, a pociąg dalej pędził i pogrążał się w mroku ciemnej, bezgwiezdnej i głuchej nocy.
    Ową senną ciszę przerwał jeszcze raz dziwny osobnik i tym razem głośno zwrócił się do pasażerów.
    - Może ktoś z was ma jakiegoś cukierka? – zapytał zupełnie szczerze i do tego uśmiechnął się dziwnie tajemniczo.
    -(spacja)Tego już za wiele, drogi panie, co pan sobie myśli, to napój, a to kanapki a teraz cukierki, a co potem? – wrzasnęła jedna z pasażerek.
    -(spacja)A do tego to brak kultury, bo żadne słowo „dziękuję”, czy „proszę” – dodała inna pasażerka(kobieta).
    W przedziale zawrzało, bo każdy chciał coś powiedzieć i prawie każdy zdenerwował się i był przeciwko temu cudacznie ubranemu osobnikowi. Tylko Zbyszek milczał i w milczeniu(powtórzenie, zastąp jakimś synonimem) pogrążył się(też) siedzący naprzeciwko starszy pan w okularach.
    -Tak naprawdę, to pan nadaje się do cyrku,(bez przecinka) lub do zatrudnienia w rolnictwie, jako strach na wróble,(. Tu jest) bo tu jest pociąg, a nie widowisko – krzyknął w stronę tego(bez tego) cudaka jakiś pasażer, najwidoczniej zbudzony ze snu,(. Wstał i splunąwszy w stronę dziwnego jegomościa, pospiesznie opuścił przedział) który wstał i splunął w stronę tego cudaka, następnie pospiesznie opuścił przedział.
    -(spacja)Tego już dosyć! – (na to zachowanie mężczyzna siedzący naprzeciw Zbyszka, zwrócił się głośno do pozostałych pasażerów - )głośno powiedział w stronę pasażerów ten siedzący naprzeciwko Zbyszka starszy pan w okularach. – Dosyć i basta! Koniec z tym waszym jadem, złem i brakiem współczucia. Ten niby dziwny człowiek jest pacjentem Zakładu Psychiatrycznego w Stroniu i jest on objęty ochroną, a wszelkiego rodzaju szykanowanie jest jak przestępstwo. Znam tego człowieka, bo jestem lekarzem(lekarzem-psychiatrą) psychiatrą,(a) on ma przepustkę i może swobodnie (się poruszać)poruszać się. I jedno wam powiem, że to(te) wasze kamienne serca, brak współczucia i brak(oraz jakichkolwiek) jakichkolwiek odznak(oznak) miłosierdzia krzywdzi tych ludzi i powoduje u nich cierpienie. To nie on jest chory, lecz wy powinniście się leczyć z braku miłosierdzia i współczucia(powtarzasz się), –(bez tego myślnika) bo to jest choroba współczesnej cywilizacji. To was(,) powinno się zamknąć w owych zakładach.
    -(spacja)Wypraszam sobie takie insynuacje – powiedziała jedna z młodych dam i ostentacyjnie opuściła ona(wraz z koleżanką przedział.) i jej koleżanka przedział.
    -(spacja)Co pan? Na co sobie pan pozwala? Ja jestem chory psychicznie? Panie, ja jestem urzędnikiem państwowym, a nie pacjentem psychiatrycznym – krzyknął jeden z pasażerów(tu bez entera)
    i wyszedł z przedziału(i również wyszedł.).
    - „Medice, cura te ipsum!” Gdyby ktoś nie rozumiał to pomogę, słowa te znaczą: „lekarzu, lecz się sam!” To stare rzymskie przysłowie, jak widać bardzo aktualne – powiedział inny z pasażerów, spoglądając w stronę owego psychiatry, a wydawał się on być jakimś starej daty nauczycielem. On też wyszedł(opuścił przedział) z przedziału.
    W przedziale(Pozostało w nim tylko troje pasażerów: Zbyszek, dziwny mężczyzna i domniemany lekarz) pozostał tylko Zbyszek, ten cudak w czerwonej czapce oraz ów podający się za psychiatrę straszy pan w okularach.
    -(spacja)No(,) panowie! Taka(tak, jak przewidywaliźmy nasza teza się potwierdza. A to już dziesiąty eksperyment.) jak przewidywaliśmy, a to już dziesiąty eksperyment. Nasza teza po raz kolejny potwierdziła się: chorym nie jest ten, kto cierpi, lecz ten, kto zadaje cierpienie – powiedział stanowczo ów człowiek cudak i ściągnął z głowy czerwoną(,) damską czapkę, zdjął z siebie te dwie śmieszne marynarki oraz stare buty i dwie różne skarpetki.
    - Panie Zbyszku! Spisał się pan dobrze(doskonale) i myślę, że doceni to nasz szanowny pan profesor – dodał(po chwili) i z niewielkim pokłonem głowy(,) spojrzał na siedzącego na przeciwko starszego pana w okularach.
    Pociąg pędził dalej wśród nocnego mroku, po którym nastanie dzień, lecz wiadomo, że nie będzie on pełen miłosierdzia i współczucia."

    Hmmm, zupełnie nie wiem, jak ocenić ten tekst, bowiem zawiera naprawdę dużo błędów stylistycznych zdań :-/ samo opowiadanie również jakoś mnie nie porwało... Nie będę oceniać, mam tylko nadzieję, że moje rady ci jakoś tam pomogą.
    Pozdro :-)
  • Jan Potfforny 20.01.2016
    Dziękuję za uwagi! Poprawki naniosłem.
  • KarolaKorman 20.01.2016
    A mnie się teks bardzo podobał i nie ważne czy był to eksperyment, czy Twój pomysł przelany na papier, ale zasłużył na 5 :)
  • Jan Potfforny 20.01.2016
    Dziękuje! Twój komentarz przeczytałem dopiero po naniesieniu powyższych zasugerowanych przez elenawesta zmian!
  • elenawest 20.01.2016
    Jan Potfforny o kurcze... Milo mi, ze to doceniles ;-)
  • Jan Potfforny 20.01.2016
    elenawest
    Jeszcze raz dziękuję!
    Podkreślam, że uczę się tu pisać, dlatego doceniam każdą uwagę i sugestie innych autorów.
    Pozdrawiam!
    JP
  • Pan Nikt 27.01.2016
    Technicznie trochę kuleje, ale pomysł świetny. Widać olbrzymi progres 5.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania