Widząca - rozdział 1

Eliza była dość zwykłą dziewczyną. Chociaż nie wyróżniała się niczym niezwykłym, to było w niej coś co zawsze przyciągało uwagę. Niektórzy myśleli, że to jej piękny uśmiech, inni uważali, że to jej piękne krucze włosy, lśniące i polokowane. Kosmyki, które zawsze wkładała za ucho, zawsze niesfornie zasłaniały jej zielone oczy. Jednym słowem była ona ponętna.

Ta z pozoru zwyczajna szesnastolatka, widziała rzeczy, których nie powinna widzieć, błąkające się po świecie dusze, magiczne stwory, przypominające zwierzęta. Nic z tego nie było jej obce. Nie wiedziała, czy były one wytworem jej wyobraźni, czy były one prawdziwe. Ludzie przez to myśleli, że jest opętana, albo postradała zmysły. Rówieśnicy nazywali ją przeklętą, kiedy bledła i krzyczała na widok dusz, które codziennie się jej ukazywały. Z czasem Eliza nauczyła się udawać, że tego wszystkiego nie widzi, że jest normalna. Od czasu do czasu miewała straszne sny, po których pot lał się z jej czoła, serce nie przestawało głośno bić a oddech nie mógł się uspokoić. Na dodatek, oprócz jej przyjaciółki Anny, którą i tak nie traktowała dobrze, nikt nie chciał się z nią zadawać, ale ona miała plan i wszystko miało się zmienić. Ta dziewczyny miała dość poniżania, chciała stać się kimś więcej, chciała, aby to jej służono. Chciała być dosłownie Bogiem. Eliza w domu mogła liczyć jedynie na posiłek. Jej rodzice nie interesowali się nią. Matka, która pracowała jako krawcowa i ojciec sprzedawca, nie okazywali jej uczuć. Tak naprawdę to udawali, że nie istnieje. Dziewczyna znalazła swoje miejsce w bibliotece. Pracował tam pewien staruszek, który pewnego razu przyjął ją pod swój dach, po tym jak rodzice ją pobili.

Pracowała tam, a Albert dawał jej za to niewielkie wynagrodzenie.

Dzisiaj Eliza do biblioteki przyszła sama. Szła przez wąską, ale dobrze oświetloną uliczkę. Jej brązowe pantofle stukały o kamienne płytki. Miała na sobie błękitną sukienkę, która była dopełnieniem tej pięknej scenerii. Urocze kwiaty były zawieszone pod oknami. Eliza nienawidziła tego widoku, był zbyt mdły, zbyt piękny, mimo wszystko odczuwała dzięki niemu lekki spokój. Podniosła lekko jej długą spódnicę i zbiegła po schodach.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Ktoś coś 06.03.2020
    Chciałabym się zapytać, czy ten tytuł jest w porządku. Jeżeli macie jakieś lepsze pomysły, to proszę mi pomóc!
  • Bajkopisarz 07.03.2020
    Tytuł będzie ok, jeśli dotyczy jednego konkretnego widzenia. Jeśli historia opowiada o Elizie, to tytuł powinien brzmieć Widząca - przynajmniej tylke wnioskuję po rozdziale 1.

    Masz stanowczo za dużo zaimków i powtórek słowa "być"
  • Ktoś coś 07.03.2020
    Dziękuję za opinię, bardzo przydatna. Mam nadzieję, że historia jak na razie jest ciekawa.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania