Wieczna mara
Na zgliszczach narodzi się świat,
pochłonięty smutkiem żalu.
Razem staniemy na drodze
powoli tocząc się w marze.
Kwiaty na nowo rozkwitną,
zaplątując swe stopy człowiecze.
Słońce rozbłyśnie promieniem
i znowu staniemy na prochach braci.
A kiedy na nowo roznieci się pożar.
Ponownie powstanie człowiek,
przyzwyczajony do wiecznej mary.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania