Wielopostaciowość

Promenada krwawych cierni.

 

Mknę ulicą skąpaną we mgle.

Szukam na niej twarzy,

jednak mgła zbyt gęsta,

bym cokolwiek dostrzec mogła.

Omiatam wzrokiem,

Węszę.

Nasłuchuję.

Cisza i mrok.

Głuchota i czerń.

 

Manekiny stojące w rzędach,

Spoglądają na mnie ślepymi oczyma.

Potrząsam nimi i nawołuję,

by choć jeden z nich mną się stał.

 

Na krótki moment,

na chwilę.

 

Bym nie musiała błądzić,

pośród tej masek zamieci.

 

Przywdziewam twarze,

w kolorze purpury.

Myśląc, czy któraś z nich,

mnie odda.

 

Kroczę cierniami,

tam gdzie Słońce zachodzi,

by koszmar ten znalazł wreszcie swe ujście.

 

I umieram,

każdego dnia tam gdzie Słońce wschodzi,

by wraz z nocą odetchnąć na nowo.

 

Nawołuję końca,

jednak maskarada trwa.

 

Błądzę pośród nici prowadzących donikąd.

Szukam tej właściwej.

 

Chodząca bomba.

 

I krzyczę, choć nie otwieram ust.

I płaczę, choć łez mych nie można dostrzec.

 

Wzywam Appolina,

By piękno mi pokazał.

 

Jednak on nie nadchodzi.

Zupełnie jakby sam się tu zgubił.

 

W krainie boga

wielu twarzy.

Średnia ocena: 2.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • betti 26.06.2019
    Zaczęłam mknąć za Tobą i ...stanęłam jak wryta. Na tej drodze taki chaos, że nie wiadomo na czym się skupić, gdzie iść, a skąd uciekać aż mnie głowa rozbolała. Jeżeli uda Ci się ujarzmić ten chaos, to może powstanie wiersz, na razie do niego daleko.
  • Koala 26.06.2019
    To nie chaos:) być może po prostu nie rozumiesz metafory. Tak to już niestety bywa. A i owszem to jest wiersz. (Pip)
  • JamCi 26.06.2019
    Koala też nie zrozumiałam. Może zbyt prosta kobieta ze mnie. Chciałabym, ale nie idzie.
  • betti 26.06.2019
    Koala ja faktycznie nie wszystkie metafory czaję, tych dosłownych ni w ząb. A jeszcze tych, które się odnoszą do całości jeszcze mniej... także wiesz, bez tłumaczenia ten koń nie ruszy z kopyta.
  • Angela 26.06.2019
    Sam początek i koniec na Tak, reszta, czyli środek już nie koniecznie.
  • Wrotycz 26.06.2019
    Tę prośbę, walkę o zmianę totalnie Autorze, upatosiłeś:)
    Ani to efekt schizy, ani jakiejś tragedii innej, ale potrzeba wielce romantyczna - cierpienia uduchowionego poprzez sztukę, aby znaleźć Piękno. Tytuł interesujący, chęć bycia nieczułym manekinem, część w opisie mgielnej ulicy, no i sugestia, że sztuka też się pogubiła, daleko jej do idei/wymiarów doskonałości.
    pozdro.
  • Koala 26.06.2019
    Ja wiem że daleko mi do poety ale coś tam próbuje:) tak czy owak dzięki za opinię. Może uda się następnym razem skleić coś zrozumiałego.
  • Canulas 26.06.2019
    Długie - trochę zmęczyło. Tytuł przykuł uwagę, ale nic za tym nie poszło. Nie wiem, chyba się chwilowo (albo trwale) leczę z rozwlekłości i z usilnych doszukań, typu: co autor miał na my... - Czuję to czuję, a nie, to nie. Tutaj niestety nie czuję.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania