Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Wiersz o wenie
Siedząc poniekąd w bibliotece
poszedłem po teczkę.
Tam napisane drobnym maczkiem było,
że pan prezydent podobno zginął.
Układając zdania raz po razie,
zająć się tą sprawą nie mogłem - bo pisałem.
Telewizor głośno huczy,
rozhulały się panienki.
Do tańca proszą kawalerów,
by potem pisać z nimi sprośne piosenki.
Malując poniekąd brutalną rzeczywistość,
piosenki sprośne okazały się być proste.
Wystarczyło kilka zdań, razem siedem
i już mamy sprośną piosenkę.
Nawet Margerita jej zazdrości,
cóż za wyczyn i mądrości?
Nuncjusz - kał, Nuncjusz - papier,
Nuncjusz wysrać się nie może wcale.
Chyba go dopadła tegoroczna biegunka
i napadła z rewolwerem.
Teraz krzyczy ,,kurwa, gnoju
oddaj mi tą Aspirynę,
jestem duchem Kawalera
i złapała wnet go wena*!"
Nuncjo wierzyć tu nie może,
co jest prawdą - a co fałszem.
Czy to te piosenki sprośne...?
Kto to wie, doktorze?
* Wena - biegunka, sraczka.
Komentarze (3)
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania