Wilk
Mroczna noc
Okrągły, wielki księżyc
Bardzo jasno świeci
Gwiazdy migocą
Na ciemnym niebie
W pewnym miejscu
Na ziemi
Znajduje się las
To dom
I fauny i flory
Zwierzęta żyjące w dzień
Poszły właśnie spać
A te nocne
Teraz się budzą
Wtem za drzew
Wychodzi wilk
Choć pazury ma i kły
To nie jest zły
Szarą ma sierść
I oczy żółte
Nie martw się
Nie skrzywdzi nikogo
Idzie przed siebie
Doskonale widzi w ciemności
Uwielbia mrok
Wchodzi na pagórek
Pokryty trawą
Wysoki i potężny
A łapy wilka
Zostawiają ślady
Które potem
Czas peleryną zakryje
Zwierzę stoi
Patrzy i nasłuchuje
Rozgląda się dookoła
Zachowuje się cicho
Słuch wytęża
Lecz nikogo nie widzi
Nigdzie wokół niego
Nie ma śladu
Żywej duszy
Nagle wilk
Zaczyna wyć
Najpierw cicho i nieśmiało
Potem pewnie i głośno
Z lasu słychać
Wycia jego krewnych
Zwierzęta rozpoczynają wilczy
I nocny koncert
I właśnie to
W każdą noc
Budzi mnie w nocy
I sprawa, że
Jakoś lżej mi jest
W serduszku
Komentarze (5)
Jedynym, co mi nie pasuje jest końcówka - ostatnie dwa wersy psują uroczysty nastrój.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania