WIOSENNE MARCOWANIE
Strach mi zjeżył włosy – wrzaski w środku nocy,
jakby bramy piekieł otwarły podwoje.
Wyglądam przez okno, a sąsiadów koty,
ćwiczą kocią arię miłości we troje.
Gdzie ponad parkanem gałąź wierzby zwisa,
lis na swą lisiczkę niecierpliwie czeka.
Przyszło mi do głowy „pozycja na lisa”.
Całą noc się czai a rankiem ucieka.
W przydomowym stawie pewna żabia dama,
dźwiga na swych plecach amanta żabiego.
Aż znikną oboje w brzuchu u bociana,
i skończony romans rodu ropuszego.
Zakochanych kundli biegają watahy,
ich donośne wycie drży w ciemnych uliczkach.
Na balkonie domu ze spadzistym dachem,
niczym Julia Szekspira tkwi biała pudliczka.
Widać więc, w wiosennej feromonów burzy,
zaćmienia dostają dotąd trzeźwe głowy.
Podpatrzyłam nawet jak jeżyk nieduży,
zawiedziony schodził ze szczotki ryżowej.
Jedynie ślimaki w różanym ogródku,
jakby nie chcąc ulec ekstatycznej chwili,
na swe schadzki spieszą bardzo powolutku.
I cóż tu się dziwić? Wiosna moi mili!
Więc zamiast na nocne hałasy złorzeczyć,
jak zimowe kukły zalegać w pościeli,
biorąc przykład z przyrody, weźmy się do rzeczy
i poczujmy jak w lędźwiach, wiosna się weseli.
Komentarze (10)
Nie wiem, który raz już to czytam, co wers, to jakiś smakołyczek. Kapitalne ☺☺
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania