Ja mam obawy, że oni tego jednak nie pojmą... A Tussenvoegsel to już na pewno, on ich prędzej, gadver, powystrzela. Choć może się mylę, skoro Krab jakoś ogarnął. A tak w ogóle to jeszcze raz chciałam wyrazić zadowolenie z faktu, że Krabschnittz jednak żyje, zawsze go lubiłam :)
Ja myślę że Tuss pojmie w lot, a jak nie to mu powiedzą że będzie szansa sobie pierdyknac z armaty albo zaaplikowac komuś wpierdul, i będzie miał gdzieś ze nie rozumie i tak z nimi pójdzie. On i jego brwi! XD
Hank odnajduje w sobie pokłady zimnej krwi. Słowo "rapier" jest tu użyte błędnie, powinien być pałasz. Ale wtedy jeszcze tkwiłem w błędzie i nie zauważyłem. Tak było.
"Ten moment właśnie wybrali sobie Krabschnittz i Hank, na wyjście z korytarza i zgaszenie światła.
-To żadna tajemnica, panie Oxley - powiedział Krab i nagle zrobiło się bardzo cicho." — re we la cja :D
potem...
buty, które musi założyć Oxley
potem
"Hank niepostrzeżenie wyciągnął papierosa i odpalił go zapalniczką, po czym z powrotem splótł dłonie na karku. "...
itd... — uśmiałam się jak diabli :) super :)
Okropny Cieszy, jasne że cieszy. Świetnie piszesz, w me gusta idealnie wpasowany tekst, więc wisz...
Problem w tym, że czytam tu kilka serii... i staram się uczciwie czas pomiędzy nie rozkładać :))
Komentarze (10)
I tyle.
Krótkie. Kolejny kamyczek na drodze. Hank, od strony zdrowo-rozsądkowej, sporo ryzykował. Jeden strzał i kuniec.
-To żadna tajemnica, panie Oxley - powiedział Krab i nagle zrobiło się bardzo cicho." — re we la cja :D
potem...
buty, które musi założyć Oxley
potem
"Hank niepostrzeżenie wyciągnął papierosa i odpalił go zapalniczką, po czym z powrotem splótł dłonie na karku. "...
itd... — uśmiałam się jak diabli :) super :)
Problem w tym, że czytam tu kilka serii... i staram się uczciwie czas pomiędzy nie rozkładać :))
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania