Wołanie o deszcz
Wchodząc do mieszkania
z asfaltem przyklejonym
do butów, myślałem:
"Co z Tobą, deszczu?!
Co z kroplami - siostrami Twymi,
którymi gasisz rozpalone
trawniki, podwórka, domy?!
Gdzieżeś jest w tej chwili?!
Czyżby ciężkie, gorące powietrze
tak bardzo Cię spłoszyło?!".
I przyszedł. Zaczął szaleć
jak chory psychicznie człowiek.
Próbował utopić, lecz nie utopił.
Gdy się oddalał, krzyknąłem za nim:
"Wróć za niedługo!".
Komentarze (5)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania