Wonsz żeczny jess niepesbieczny
Z dedykacją dla Karoli^^
~*~
Był to park znajdujący się w centrum miasta, jedna z atrakcji lubiana przez tutejszych mieszkańców. Znajdowało się tam dużo drzew i średniej wielkości staw. Dużo ławek i wielkie, soczyście zielone pola do zrobienia pikniku czekały na gości.
Przychodziła tu co jakiś czas przyglądając się otoczeniu. Staw porośnięty z jednej strony niewysoką trzciną i zielonymą trawą dodawał uroku. Na samym środku pływało dużo białych i żółtych lili.
Zbliżając się do ścieżki prowadzącej w głąb liściastych drzew, można było zauważyć znak o treści "Gołmp żeczny jess niepesbieczny". Karola nie przeraziła się tym i postanowiła zostać w tutejszym parku. Kochała patrzeć na gołębie.
Usiadła na jednej z ławek w pobliżu stawu i wyjęła torebkę pełną okruszków chleba. Rzucała po trochu gromadzie gołębi, a one patrzyły się na nią bursztynowymi oczyma jakby oceniały ją po wyglądzie, idąc od butów aż po fryzurę.
Był to już wieczór, Karola była trochę zmęczona i nawet, nie wiedząc kiedy, zamknęła oczy i pogrążyła się we śnie. Śniło jej się, że wszystkie tutejsze gołębie przyleciały do niej. Dawała im wszystkie okruszki, a gdy ich zabrakło, zaczęły się przybliżać dziwnie do dziewczyny.
Uciekała, lecz poczuła wodę w trampkach. Obejrzała się dookoła. Nic, prócz wody. Wydawało jej się jakby stała na środku oceanu, a ptaki i tak się zbliżały. Znikąd pomocy.
Obudziło ją syczenie węża. Przerażona otworzyła szybko oczy i spojrzała przed siebie. Zobaczyła tam średniej wielkości, czarnego węża, który z pozoru nie mógł nic zrobić, lecz Karola nie była dobrze przekonana czy na pewno.
Weszła nogami na ławkę, lecz wąż spojrzał swoimi małymi oczyma wgłąb jej tęczówek. Wił się i wchodził na ławkę. Dziewczyna z przerażenia zeskoczyła i zaczęła uciekać. Nie na długo. Korzeń wystający z ziemi uniemożliwił jej to. Przewróciła się, ból się nasilał. Nie była bardzo uszkodzona, ale zadrapania i ból jaki ją przeszył można porównać do kopnięcia w szafę małym palcem od nogi - cholernie boli.
Obejrzała się do tyłu i zobaczyła węża owijającego się wokół jej nogi. Wtedy podleciał jeden z gołębi i dziobem lekko wbił się w skórę węża. Zwierzę próbowało ugryźć ptaka lecz bezskutecznie. Gołąb usiadł na kamiennej ścieżce czekając, aż wąż podąży za nim. Wąż zwinnym ruchem ominęło przeszkodę w postaci kamienia i zaatakowało ptaka. Ukąsił. Miejscem tym był brzuch. Szkarłatna krew wylewała się powoli, lecz gołąb nie dał za wygraną. Złapał węża za szyję i poszybował ku górze.
Wąż został zabity, przez rozgryzienie. Bohater poszybował chwilę ku górze i opadł bezwładnie na trawę. Karola podbiegła do niego w zwrotnym tempie. Wyglądał strasznie, cały pokąsany. Wzięła do na rękę i pobiegła do pobliskiego weterynarza.
Gołębia nie dało się już uratować, lecz wyrył się w pamięci dziewczyny jako bohater, który obronił ją. Kto wie, co mogłoby się stać gdyby nie on? Nie wierzycie, może kiedyś sami się o tym przekonacie. O tym, że zwierzę potrafi być jak przyjaciel.
Po tym incydencie napis na znaku się zmienił, gołomb został zamieniony na wensza.
Uczcijmy śmierć małego gołębia minutą ciszy i zapalmy symboliczny znicz, niech wie, że są tu duszę które chciałyby go kiedyś spotkać.
[*]
~*~
Kill me plz.
Nwm co to było i nie pytajcie mnie o to :x
Zjebałam, gomene.
Komentarze (23)
to miejsce kojarzy mi się z Wyspą Bolko w Opolu :) tyle, że tam były kaczki
Wonsze som wszendzie XD
Sene! Skąd wiedziałaś? O.o
Sene, zazdro xDD
Nie ma sprawy Sysio^^
Trafiłaś we mnie jak w dziesiątkę. Uwielbiam zwierzaczki i chodzę w trampkach :) Przypomniała mi się scena z ,,Kevin sam w Nowym Yorku'' jak starsza pani karmiła gołębie, może też kiedyś tak będę robić, jak dożyję takiego wieku hi, hi :)
Opowiadanie brzmi trochę bajkowo i bardzo mi się podoba. Bohaterka jest zwyczajna, posiada po trochę wszystkiego. Małe zamiłowanie, zwykły ludzki strach i współczucie.
A pro po węży to Irlandia jest wolna od nich w naturze :)
Zostawiam zasłużone 5 :)*
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania