Wskórnie

kim należy zostać? prosta sprawa:

kazicielem dochodzeń, rozstrajaczem fabuł!

 

niech śledztwa w przyszłych czytadłach idą jak

najgorzej, nigdy nie następuje rozwiązanie akcji!

 

nie będziemy musieli zbytnio się starać, ot:

ówdzie i owędy rozsieje się plotki, ciśnie kalumnie,

w paru flakonach pozostawi mefityczne wyziewy,

czy wydrapie się bezsensowne hasło na miejscu zbrodni

("znałem lilije waszych matek jeszcze przez zdarciem!").

 

gdzieś podrzuci się sygnet z gumy,

w czyjeś podudzie zatopi zardzewiały scyzoryk

lub wepchnie koło samonastawne w babrzącą się

ranę porwanej dziewczyny (umarłaby i bez tego),

kilka pań będzie musiało się tłumaczyć z zawartości

torebek, woreczków strunowych, gdzieś tam błyśnie

majcher, pocieknie krew niemowlaka, jacyś bogaci

wdepną w nie najświeższe, rozlane na progu ciało.

 

już widzę tych osiwiałych profilerów, dochodzeniowców

z nerwicami jak postronki. bo... gdzie, jakim cudem?

co robiła kaszanka w mózgu ofiary, jaki chory

skurczysyn wetknął szczypce zasuszonego kraba

pod język zwłok prezesa-defraudanta?

 

skąd biorą się litry majonezu na miejscu każdej

strzelaniny? co mafie chcą tym przekazać?

przed czym ostrzega srebrna stopa nasprejowana

na brzuchu każdej zarąbanej zakonnicy?

 

niech nic się nie spaja, a odkleja od reszty. o swoją

fabułę również nie ma co dbać. to tylko kryminał

pisany maczkiem i w dobrych intencjach,

może nawet ku pokrzepieniu serc,

tylko udziwniony przez wprawniejszego rozstroiciela.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania