Współlokator - prolog, rozdział 1

Prolog

Kiedy wyszłam z pociągu, odeszłam kilka kroków i rozejrzałam się dookoła w poszukiwaniu brata. Niestety nigdzie nie mogłam go dostrzec, więc myśląc, że jeszcze go nie ma, usiadłam na ławce i włożyłam słuchawki do uszu.

Od ojca wyprowadziłam się dlatego, że kiedy stracił pracę, zaczął pić. Próbowałam go z tego wyciągnąć, ale nie potrafiłam zrobić tego sama. Pewnego dnia zadzwoniłam do swojego brata, który był skłócony z ojcem i wyprowadził się z domu zaraz, gdy skończył liceum. Chciałam, aby mi pomógł wyciągnąć naszego ojca z nałogu. Jednak, będąc odwrócona tyłem do drzwi wejściowych swojego pokoju, nie zauważyłam, że ojciec po cichu wszedł do mnie. Gdy powiedziałam Fabianowi, że nie daję sobie już sama rady, bo ojciec jest na tyle uzależniony, że nie rozstaje się z butelką wódki, nawet kiedy idzie do toalety, pijany mężczyzna szarpnął mnie za ramię tak, że stałam do niego twarzą i powiedział:

– Źle masz w tym domu, że musisz dzwonić do tego zdrajcy?! – krzyczał, plącząc się w słowach.

– Tato, nie chodzi o to – zaprzeczyłam. – Ty już po prostu nie potrafisz żyć normalnie...

Nie zdążyłam dokończyć, bo dostałam w twarz od ojca. Od własnego ojca.

I to pierwszy i ostatni raz, gdy mi coś zrobił, bo kiedy Fabian dowiedział się o tym, od razu zarządził, że zabiera mnie do siebie. A ja w tamtym momencie nie marzyła o niczym innym, jak o zniknięciu stamtąd.

 

1.

Zniecierpliwiona spojrzałam na zegarek. Wskazywał godzinę siedemnastą trzydzieści osiem, czyli czekałam na Fabiana już pół godziny. Na początku pomyślałam, że na drogach są korki, ale po pierwsze o tej godzinie to już raczej ich nie powinno być, a po drugie – przypomniało mi się, że chłopak wspominał, iż mieszka bardzo niedaleko od miejsca, gdzie wysiądę.

Wkurzona na niego, że nawet nie postanowił do mnie zadzwonić, skoro jakiś problem wystąpił, wyjęłam telefon z torebki i wybrałam jego numer.

Czekając na połączenie, zdążyłam wypuścić kilka razy powietrze przez usta, aby się uspokoić. Już miałam się rozłączyć, gdy łaskawie odebrał telefon.

– Taaak? – mówił niewyraźnie, a ja zmrużyłam oczy.

– Fabian, do cholery! Czekam na ciebie już pół godziny, a nawet nie wiem, czy coś się stało! – krzyknęłam. Nic nie dało wypuszczenie kilka razy powietrza przez usta, bo i tak byłam wkurzona. Ba! Wnerwiona.

– O Jezu, Anastazja! Kompletnie wyleciało mi z głowy, że przyjeżdżasz – powiedział, a ja chciałam się na niego zacząć drzeć. Jak, kurwa, zapomniał?! Jednak postanowiłam nie robić przedstawienia i powiedział spokojnie, acz przez zaciśnięte zęby.

– To za ile będziesz?

Chwila ciszy, a po niej mlasknięcie.

– Trudno powiedzieć...

– Sam mówiłeś, że mieszkasz niedaleko. Wychodzisz z domu i po jakimś czasie jesteś. – Byłam coraz bardziej zirytowana zachowaniem mojego brata.

– No i tu jest problem, bo aktualnie jestem... u znajomych. Dość daleko. I nie mogę wsiąść w auto.

Aha, zrozumiałam – pił alkohol. To wyjaśnia jego niewyraźną mowę... a już się bałam, że to logopedyczne problemy.

– Co w takim razie twoim zdaniem mam zrobić?

Poddałam się. Tyle czasu się z nim nie wiedziałam, więc nie wiem, jaki prowadzi tryb życia...

– Noooo podam ci adres.

– I co? Wyczaruje sobie klucze? – Położyłam rękę na czole, czując, że rozmawiam z kompletnym debilem.

– Nie, nie! Klucz jest pod wycieraczką – powiedział, a ja chciałam mu powiedzieć, że to bardzo inteligentne posunięcie chować klucz pod wycieraczką, ale sobie darowałam.

– Podaj mi adres.

Zrobił to, o co poprosiłam.

– Taki ciemnozielony blok. Tylko u mnie...

Nie dałam mu dokończyć, rozłączyłam się, następnie wstając i ciągnąc za sobą walizkę.

Kiedy trafiłam pod podany przez brata adres, zauważyłam, że teren był prywatny. Nie znałam żadnego kodu, a nie chciałam ponownie dzwonić do Fabian, bo istniała możliwość, że teraz by gdzieś zgonował. Widząc, jak starsza pani z wieloma torbami stoi przy wejściu, postanowiłam do niej podbiec z walizką.

– Dzień dobry! – krzyknęłam, aby mnie usłyszała. – Przyjechałam do brata w odwiedziny, ale nie znam kodu, czy mogłaby pani...

– Podam ci kod. – Uśmiechnęłam się, bo nawet nie dokończyłam, a ona wiedziała, o co mi chodzi. – Ale nie za darmo.

No pięknie...

– Pomożesz mi wnieść torby na drugie piętro, do mojego mieszkania – powiedziała, a ja się roześmiałam.

– Dobrze.

Kiedy przeszłyśmy przez bramę, położyłam walizkę i zabrałam z rąk staruszki trzy najcięższe torby. Będąc przy klatce, podejrzałam, jaki kod wpisuje, a następnie weszłyśmy. Nie ukrywam, że na wf-ie rzadko kiedy ćwiczyłam, a moja kondycja była w opłakanym stanie, więc gdy dotarłam z torbami na drugie piętro, zipałam, jakbym przenosiła góry. Kobieta mi podziękowała, a ja schodząc po swoją walizkę, cieszyłam się, iż Fabian mieszka na parterze.

Otwierając drzwi wejściowe do mieszkania chłopaka, postanowiłam od razu po wejściu pójść się odświeżyć. Wyjęłam z walizki ręcznik i skierowałam się do łazienki. Nie miałam siły na rozglądanie się w poszukiwaniu swojego pokoju.

Zdejmując bluzkę i zostając w samym staniu i majtkach, usłyszałam kogoś kroki. Wytężyłam słuch i zmrużyłam oczy, aby sprawdzić, czy mi się tylko nie zdawało, ale już po chwili drzwi do łazienki otworzyły się, a w nich stanął zaspany wysoki, błękitnooki blondyn.

Błyskawicznie zaczęłam krzyczeć.

– Zamknij się – powiedział, łapiąc się za głowę.

– Co ty tu robisz?! Kim jesteś?! – spytałam spanikowana.

Nagle oprzytomniał, zlustrował mnie wzrokiem i uśmiechnął się bezczelnie, a ja dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, że stoję przed nim w samej bieliźnie. Nerwowo sięgnęłam po ręcznik.

– Oj, zazdroszczę Fabianowi – powiedział i puścił mi oczko.

– Kim jesteś? – powtórzyłam, nie analizując tego, co przed chwilą usłyszałam. – Fabian nic nie mówił, że ktoś tu będzie!

Spojrzał na mnie niezrozumiale.

– A ty, kim jesteś? – spytał, krzyżując ramionami i opierając się o framugę. – Mi Fabian o tobie też nie wspominał.

– Pierwsza spytałam.

– Jestem Maks, jego współlokator. Teraz ty.

Byłam w szoku po tym, co usłyszałam.

Mój brat mieszka ze współlokatorem i ani razu mi o tym nie wspomniał? Miał tyle czasu...

– Jestem jego siostrą – powiedziałam, uspokajając się.

Dopiero teraz zauważyłam, że mężczyzna ma na sobie tylko bokserki. Spojrzałam na jego ciało i... zaparło mi dech w piersiach! Jego ciało było idealne niczym modela z okładki. Delikatnie opalone, z wyraźnymi mięśniami na brzuchu...

– Siostrą, mówisz...

Przeniosłam szybko spojrzenie na jego twarz i dostrzegłam na niej tajemniczy uśmieszek.

– Chciałam... chciałam się umyć. Mógłbyś wyjść? – spytała, plątając się w słowach.

– Mógłbym... ale nie chcesz, żebym ci potowarzyszył? – spytał niskim głosem, a ja spojrzałam na niego szeroko otwartymi oczami.

Z kim, do cholery, mój brat mieszka?!

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (20)

  • Robert. M 03.05.2016
    Nie poszłaś na łatwiznę a wymyśliłaś sobie historię inną niż większość. Sposób poznania świadczy o tym że masz fantazję. Teraz tylko niech się pokłócą by za miło nie było. Ale to Ty opowiadasz a ja czytam
  • AnastazjaW 04.05.2016
    Dziękuję :)
  • nagisa-chan 04.05.2016
    Ha! Zajebiste! Zajebisty to jest dopiero Maksio!
  • AnastazjaW 04.05.2016
    Dziękuję :) jakbyś była zainteresowana, kolejny rozdział na wattpadzie :)
  • nagisa-chan 04.05.2016
    Ale będziesz wstawiać też tu nie ?
  • AnastazjaW 04.05.2016
    nagisa-chan Pewnie :) tylko przed dodaniem tutaj muszę sprawdzić, bo wiem jak ludzie na opowi czepiają się nawet jednego przecinka...
  • nagisa-chan 04.05.2016
    AnastazjaW ach tam jeden jeszcze jeszcze ale za dwa przyjdą ci do domu i obleją szlauchem ;D
  • Kociara 04.05.2016
    nagisa-chan przesada xD
  • nagisa-chan 04.05.2016
    Kociara ja wam mówię serio zD
  • Kociara 04.05.2016
    AnastazjaW wielu opowijczykow nie będzie się czepiać przecinków tylko po prostu pokażą błędy i będziesz mogła poprawić :D
  • Kociara 04.05.2016
    nagisa-chan jeszcze nikt do mnie nie przyszedł xD
  • nagisa-chan 04.05.2016
    Kociara O:-) bosz ty anioł
  • Kociara 04.05.2016
    nagisa-chan haha nieeee xD moja interpunkcja prosi o pomstę do nieba :D
  • nagisa-chan 04.05.2016
    Kociara ;'D no widzisz jest nietykalna przez ludzi dusza frowa so w niobie ;D
  • TeodorMaj 04.05.2016
    Bardzo ciekawe. Zostawiam 5 :) Pozdrawiam.
  • AnastazjaW 04.05.2016
    Dziękuję :D
  • Kociara 04.05.2016
    Opowiadanie fajnie się zaczyna, będę czytać następne :D daje 5
  • nagisa-chan 04.05.2016
    ^w^ dlaczego zawsze się z tb zgadzam ?
  • Kociara 04.05.2016
    nagisa-chan bo jestem taka mądra że nie masz innego wyjścia? XD
  • nagisa-chan 04.05.2016
    Kociara 'co dwie głowy to nie jedna' a jednak

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania