Wśród kwiatów róż
Wśród kwiatów róż.
Stała ona.
Piękna.
Złotowłosa.
Nieznajoma.
Błękit jej oczu ukazywał jej wnętrze.
Które biło blaskiem jaśniejszym.
Niż gwiazdy na nocnym niebie.
Serce dobrocią przepełnione.
W piersi biło jak szalone.
A jej dusza przez zło nieskalana.
Była czysta.
Jak powietrze przezroczysta.
Skura gładka.
Równie piękna niczym płatki kwiatka.
Sposród wszystkich tych róż.
Ona kwiatem najpiękniejszym.
Rzadko spotykanym.
Wyjątkowym.
Najcenniejszym.
Komentarze (6)
"Błękit jej oczu ukazywał jej wnętrze." - z drugiego "jej" można zrezygnować bez szkody.
"skura gładka" - skóra
Stała ona.
Piękna.
Złotowłosa.
Nieznajoma.
Błękit jej oczu ukazywał jej wnętrze.
Które biło blaskiem jaśniejszym.
Niż gwiazdy na nocnym niebie.
Serce dobrocią przepełnione.
W piersi biło jak szalone.
A jej dusza przez zło nieskalana.
Była czysta.
Jak powietrze przezroczysta.
Skura gładka.
Równie piękna niczym płatki kwiatka.
Sposród wszystkich tych róż.
Ona kwiatem najpiękniejszym.
Rzadko spotykanym.
Wyjątkowym.
Najcenniejszym.
Stała wśród kwiatów.
Piękna. Złotowłosa.
Błękit jej oczu
jaśniejszy od gwiazd.
Dalej dobrze by było jakąś metaforę wpleść,ozdobić piękno...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania