Wyciągnij dłoń
Kolejny wieczór przychodzi w zawrotną prędkością,
Kolejny raz otaczam Cię swą nagością.
Choć przyodziać chcę twe szaty,
Choć nie mogę wziąć nowego serca na raty.
Wierzę, że kiedyś przyjdziesz mój Boże,
Wierzę, że twa mi miłość mi dopomoże.
Walczę, choć powoli przegrywam swe życie,
Walczę, by kiedyś być jak ty na szczycie.
Wyglądam, z niepewnością za okno swej wiary,
Wyglądam, zza kurtyny gdzie odprawiają się me najgorsze koszmary.
Kocham, choć nigdy miłości nie zaznałam,
Kocham, bo pokochać Cię zechciałam.
Jestem, ponieważ ty mnie tu zesłałeś,
Jestem, od czasu jak żyć mi pokazałeś.
Upadam, w szarej samotności,
Upadam, nie zaznając upragnionej starości...
Komentarze (8)
doprawdy? ale naprawdę upragnionej starości?
poorana buźka zmarszczkami, nadwaga, grawitacja, menopauza, reumatyzm, udar, zawał, jaskra!
czy Autorka, właśnie taką upragnioną starość miała na myśli?
bo rym do samotności można było wybrać lepszy.
mimo maleńkiej wpadki, wiersz całkiem udany. 4 :)
Tutaj rymy się nie liczą, mogło być też "miłości", ale dążenie do miłości jest oczywiste. Każdy może zrozumieć to w innych sposób, ja pisząc ten wiersz kierowałam się właśnie takimi "pozytywami", odrzuciłam to o czym Ty pisałaś. Nadwagę można mieć w młodzieńczych latach, a przecież gdy się o siebie dba całe życie, to nagle na starość to nie przychodzi. Choroby trafiają się i młodym i starszym. Zmarszczki - dla mnie symbolizują dojrzałość, mówią mi o tym, że ta osoba przeżyła swoje, dla mnie są one piękne, choć może nie wyglądamy zbyt dobrze. Tylko, czy wygląd jest ważny?
Oczywiście to moje zdanie i każdy może mieć inne, dziękuję za to, że przeczytałaś/eś. To dużo dla mnie znaczy, swoim komentarzem chciałam Ci pokazać czym się kierowałam. Spokojniej nocy! :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania