Wydaliny skąpane w blikującym zdroju (gówno sedesowe)
Wynoś się. Z potrzeb i pragnień. Nie będę aprobować łez u nasady oczu bez uszczknięcia choćby zgliszczy.
Kiedy eksploatujesz uśmiech z najemnej pracy, cudzej i nieżyczliwej. To ja chcę być zyskiem.
Nigdy więcej upokarzającej tęsknoty.
Nigdy więcej apatii i beznadziei.
Tylko ofensywny uścisk.
Tylko ekstatyczne bicie serca.
I nie przytrzymuj drzwi. Przytrzymaj rękę.
Zaraz się porzygam.
Komentarze (8)
Wybacz. Może to kwestia krótkiej formy.
Ja bym to rozwinęła, ale decyzja należy do Ciebie :)
Końcówka w moim guście.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania