Wyłamane palce
uwielbiam ten dźwięk
kiedy wyłamujesz mi palce
kurczowo zaciśnięte na dzisiaj
pierwszy oddech boli
wypełnia wyschnięte płuca
i znowu staję się zachłanna
nie wiem dlaczego krzyczy
postać po drugiej stronie
nie rozpoznaję kobiety w lustrze
szaleńczy pęd by zdążyć
ustawić się w kolejce i kupić
bilety na lot do nowego jutra
nim palce zrosną się na nowo
Komentarze (18)
Tak ma subiektywka pierwsza:) Ładnie napisałaś. Pozdrawiam-5
P,S.- płuca
Strasznie lubię czytać Twoje komentarze.
Dziękuję i pozdrawiam.
Jeżeli dzień dzisiejszy jest w miarę w porządku, do przyszłości, która może być gorsza,
spieszno nam nie będzie i odwrotnie.
Nie umiem komentować technicznie wierszy. Kompletnie się na tym nie znam. Biorę na emocje i intuicje, a ten wiersz trafił we mnie gdzieś tak, że aż nie przyzwoicie.
Pozdrawiam serdecznie 5
autorkę cieszy.
Kłaniam się nisko, dziękuję i pozdrawiam.
przeciwieństw do tego tworka.
Tak,, dobrze mieć kogoś, kto ciągnie nas do przodu, do jutra,choćby za włosy.
Dziękuję za uwagę i pozdrawiam serdecznie.
Zawsze wyłamanie kosteczek jest bolesne, ale myśl o jutrze jest jak chłodny plaster na zapomnienie. Cierpimy w imię czegoś, ale też zachłannie zgarniamy jak najwięcej dla siebie codzienności odbitych w lustrze. Jutro i tak będzie nowy dzień.
Pozdrawiam
(Kryptoreklama: Wpadła tu właśnie przed chwilą na stronę - na szczęście dla krucjat anty-częstochowskich - moja pesudo-poezyja napisana na planie lustra, z kulawymi rymami - uprzejmie proszę o zniszczenie - choć uprzedzam, że uwagi o rymach będę ignorował)
Jeśli za bardzo trzymamy się tego brzegu lustra... brzegu dnia wczorajszego, już minionego? Jeśli nie pozwolimy jutru nadejść?
Pięknie dziękuję i pozdrawiam.
Kłaniam się i pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania