Wyrzuciłem śmieci.
Pomyłem naczynia, wyrzuciłem śmieci,
myślę co robię z życiem, może w końcu jakieś dzieci,
a do tego żona, może być dziewczyna,
może się rozstanę, czy to będzie moja wina?
Pomyłem naczynia, wyrzuciłem śmieci,
może by tak na początek zająć siebie w sieci,
może by tak na początek, może to już późno,
jest godzina ósma, czy to rano czy już jutro?
Czas mi tak przemija, nie wiem o co tutaj chodzi,
myślę, ciągle myślę... myślę, że mi to nie szkodzi.
Pomyłem naczynia, wyrzuciłem śmieci,
ale w mojej głowie nieustannie leci,
leci kanał w tv, może disco jakieś robię,
wezmę się wódki napiję, poskaczę po wątrobie.
Nieustannie nuda, nieustannie życie,
pomyłem naczynia... jestem czysty tak myślicie.
Nie o mnie to mowa, a o Panu może Pani,
która myśli, a się męczy,
modli się do Boga, wciąż w kościele klęczy.
Czy to wiara zła, czy ona, może on i jego goście,
byłem tam widziałem i nie mogłem prościej.
Tym razem pisane na komputerze, ze znakami polskimi w każdym wyrazie. Zapraszam do oceny, ponieważ w planach mam pisanie książki, a potrzebuję konstruktywnej krytyki. Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania