Przytoczę... "Trudno było określić, ile miał lat, ale najbezpieczniej byłoby uznać coś pomiędzy czterdzieści a dwieście." To zdanie zmieniło mój światopogląd u progu 30tki, od dzis mam coś pomiedzy 10 a 50 xd
I jeszcze "Skąd będę wiedział, że już nie rozmawiam?
-Oj, będziesz wiedział. Wilkinson jest zagubiony jak bździna podczas huraganu" xd i tak dalej można cytowac, a ja przez cały czas czyt. tej części, ale to przez caly czas, miałam przed oczami Kurta próbującego odczynić wszystko wokół xD W zasadzie dalej mam to przed oczami...
Tak, bździna podczas huraganu jest nie do pobicia :)) Uśmiałem się. Potem jeste kwestia o pierdolnięciu w głowę, technicznie, nie za mocno, niby w tym nie ma nic do śmiechu, ale znowu się szczerze uchachałem. Pięknie splatają się teraz te wszystkie wątki. Biegnę dalej, szkoda czasu :))
"-Nie będziecie nas jeść, prawda? Nie będziecie, prawda? - Dopytywał Kurt, przerażony." - dopytywał
"-Nie, ciota. I nawiedzony. - Odparł Fergus" - odparł
" Nie jest nas wiele, wyspa nas żywi, łowimy ryby, nie niszczymy środowiska." - nie wiem czy nie "wielu"
"Kurt, bo jak ci przypieprzę w ten czarny łeb, to ujrzysz całe, nieznane dotąd człowiekowi, konstelacje! Jasne? - Krzyknął. Kurt zamarł w pół tanecznego kroku połączonego z sypaniem piasku" - krzyknął
"Mogłem zapisać, ale nie mam na czym - poklepał się po kieszeniach - zresztą, nie chce mi się. - Zresztą
"Baltazar jakby czytał mu w myślach. Zostawili Kurta z dwoma muskularnymi brodaczami z długimi włosami, a dwóch wsiadło z nimi do łódki i wzięli się za wiosłowanie." - może: "wzięło się?"
Część bez fanfar dla mnie. Wyjaśniająca, więc taka musi pewnie być.
Kawałek z pierdolnięciem w dzban, robił robotę.
Se już wkalkulowałem w dzień na zasadzie rytuału. Nie widzę potrzeby tego burzyć.
Zwłaszcza że jestem wielofrontowcem i gdybyś mnie nagle zmonopolizował, kulałbym w innych aspektach.
Zauważyłeś już chyba, że ja i tak cały czas pytam, nie? Zachwyt jest rzeczą względną, zwłaszcza dla mnie w kwestii nożyczek, bo super, że czytelnicy czytają i się im podoba lub nie, ale to, wiesz, moja (hm) pierwsza próba czegoś pełnowymiarowego, co nie pamiętam skad wziąłem.
Super! Pod takimi tekstami powinno być multum czytających ...
"Facet z piórkiem patrzył na Kurta, ale odezwał się do Fergusa.
-Chory?" — no i pozamiatane... Muszę pamiętać, żeby gorącej kawy przy tym nie pić, bo tak parsknęłam śmiechem, że o mało się nie poparzyłam ;)))
"...W życiu się nie spodziewałem, że przywódca dzikusów na wyspie pośrodku jeziora pośrodku doliny pośrodku wyspy pośrodku wielkiej wody będzie miał na imię Baltazar...." — zarąbista część dialogu ;))))))))
ok, lecim dalej...
Komentarze (17)
I jeszcze "Skąd będę wiedział, że już nie rozmawiam?
-Oj, będziesz wiedział. Wilkinson jest zagubiony jak bździna podczas huraganu" xd i tak dalej można cytowac, a ja przez cały czas czyt. tej części, ale to przez caly czas, miałam przed oczami Kurta próbującego odczynić wszystko wokół xD W zasadzie dalej mam to przed oczami...
"-Nie, ciota. I nawiedzony. - Odparł Fergus" - odparł
" Nie jest nas wiele, wyspa nas żywi, łowimy ryby, nie niszczymy środowiska." - nie wiem czy nie "wielu"
"Kurt, bo jak ci przypieprzę w ten czarny łeb, to ujrzysz całe, nieznane dotąd człowiekowi, konstelacje! Jasne? - Krzyknął. Kurt zamarł w pół tanecznego kroku połączonego z sypaniem piasku" - krzyknął
"Mogłem zapisać, ale nie mam na czym - poklepał się po kieszeniach - zresztą, nie chce mi się. - Zresztą
"Baltazar jakby czytał mu w myślach. Zostawili Kurta z dwoma muskularnymi brodaczami z długimi włosami, a dwóch wsiadło z nimi do łódki i wzięli się za wiosłowanie." - może: "wzięło się?"
Część bez fanfar dla mnie. Wyjaśniająca, więc taka musi pewnie być.
Kawałek z pierdolnięciem w dzban, robił robotę.
No i żeby mieć z głowy :)
U mnie "mam dziś czas i go nie mam", to to samo
Zwłaszcza że jestem wielofrontowcem i gdybyś mnie nagle zmonopolizował, kulałbym w innych aspektach.
Upraszczając: nie planuję
Czy, gdyby wzbudziła, padło by również?
"Facet z piórkiem patrzył na Kurta, ale odezwał się do Fergusa.
-Chory?" — no i pozamiatane... Muszę pamiętać, żeby gorącej kawy przy tym nie pić, bo tak parsknęłam śmiechem, że o mało się nie poparzyłam ;)))
"...W życiu się nie spodziewałem, że przywódca dzikusów na wyspie pośrodku jeziora pośrodku doliny pośrodku wyspy pośrodku wielkiej wody będzie miał na imię Baltazar...." — zarąbista część dialogu ;))))))))
ok, lecim dalej...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania