Ku mojej wielkiej uciesze, wygląda na to, że nie wyszłaś z formy, a twoja seria trzyma poziom jaki pamiętam. Żal tylko Kraba... lubiłem go. Będę wypatrywał kolejnych części.
Omg, tak to jest, na chwilę z oka nie można spuścić czegokolwiek, bo od razu rozpizd i pozamiatane. Tak mi szkoda Krabschnittza, ale tak strasznie mi go szkoda, że szok. Biiidny, mógł jeszcze ze dwa dni poczekać. Myślę, że Oxley czy Tussenvoegsel na jego miejscu by sobie dali radę, jakoś, a tak... selekcja naturalna. I Sheera... omg x 2. Zostawiam 5 i lecę dalej!
Wydaje mi się, że Krab uznał, że zawiódł na całej linii i dlatego zrobił sobie nieodwracalnie w brew albo, zwyczajnie, nie chciał w tajemniczych okolicznościach "ocknąć" się bez głowy, w której oczodole tkwiłby złota moneta.
No, to się nieźle zamieszało. Kraba już nie ma! Ludzi na wyspie nie ma, przynajmniej tych "normalnych", a wyspa wygląda, jak scenografia horroru, Sheera ma ojca, co samo w sobie też zaczyna zmieniać się w horror. Skręciłaś akcję tak zaskakująco, że tym chętniej czytać będę dalej :))
"Obstawa Oxleya - w osobie ogromnego Holendra z krzaczastymi brwiami i potężnym rapierem oraz idącego tuż za nimi równie wielkiego, łysego i równie brodatego mężczyzny uzbrojonego w sztucer i kilka pistoletów, oraz kilku zupełnie zdezorientowanych ludzi"
Może:
Obstawa Oxleya - w osobie ogromnego Holendra z krzaczastymi brwiami i potężnym rapierem oraz idącego tuż za nimi równie wielkiego, łysego brodacza uzbrojonego w sztucer i kilka pistoletów, oraz garstkę zupełnie zdezorientowanych ludzi
"Oxley był szczerze zdumiony. Był tu ledwie kilkanaście dni wcześniej, a wtedy obozowisko przypominało dynamicznie rozwijającą się osadę, która wkrótce miała zamienić się w port handlowo-wydobywczy, do którego zawijać mieli jedynie zaproszeni kupcy."
Może:
Oxley był szczerze zdumiony. Ledwie kilkanaście dni wcześniej obozowisko przypominało dynamicznie rozwijającą się osadę, niebawem miała zamienić się w port handlowo-wydobywczy, do którego zawijać mieli jedynie zaproszeni kupcy.
" -Czy któryś z was coś z tego rozumie? - spytał Oxley swoich przybocznych"
M:
-Czy któryś z was coś z tego rozumie? - spytał swoich przybocznych
" - rzekł Tussenvoegsel." - odparł.
"-Ewakuacja - rzucił, i pierwszy poszedł w stronę łodzi, którą zostawili nieopodal"
M:
-Ewakuacja - rzucił, ruszając w kierunkuzostawionej nieopodal Łodzi.
"-Ewakuacja - rzucił, i pierwszy poszedł w stronę łodzi, którą zostawili nieopodal. Pozostali pospieszyli za nim. Za ich plecami na linie z najwyższego żurawia zwisał smutno wisielec, a pod nim była sterta co najmniej stu odciętych głów. Każda miała złotą monetę wciśniętą na siłę w gnijący oczodół." - to mnie podeszło. Lubię akcje "zaraz po" Git
"Byli wprawdzie mocno zarośnięci, powyginani, wielu miało opuchlizny i narośle, ale ubrani byli po europejsku, a przynajmniej ci, którzy jeszcze mieli na sobie odzienie. "
Może:
Byli wprawdzie mocno zarośnięci, powyginani, wielu miało opuchlizny i narośle, ale ubrania nosili europejskie, przynajmniej ci, którzy nie byli nadzy.
"Wysłano zwiadowców, gońców, każdego, kto mógł pobiec i sprawdzić. Sprawdzono statki, obóz, okoliczne zarośla."
Może:
Wysłano zwiadowców, gońców, każdego, kto mógł pobiec i sprawdzić. Przeszukano statki, obóz, okoliczne zarośla.
" W nocy rozpalono jeszcze więcej, jeszcze większych ognisk, używając do tego celu wszystkiego, co tylko dało się ułożyć w stos i podpalić; " - ładne.
"Oxley będzie niezadowolony ze zniszczenia części materiałós pozyskanych z "Niebieskiej Królowej"," - materiałów.
"Gdy następnego ranka się ocknął, obóz był całkowicie pusty. Nie było absolutnie nikogo, poza stertą bezgłowych ciał, usypaną tuż obok wielkiego stosu złota"
Może:
"Gdy następnego ranka się ocknął, zastał opustoszały obóz. Nie było absolutnie nikogo, poza stertą bezgłowych ciał, usypaną tuż obok wielkiego stosu złota.
"Baltazara, która znajdowała się gdzieś na górze - z samych rozmów marynarzy wiedział, dokąd ma iść. Były wydeptane przez dziesiątki lat ścieżki.ć
-
Baltazara, która znajdowała się gdzieś na górze - z rozmów marynarzy wiedział, dokąd ma iść. Wybrał jedną z wydeptanych dziesiątki lat temu ścieżkę, licząc, że doprowadzi go na miejsce.
"Wioska była na swoim miejscu... Tylko ludzi w niej nie było."
Albo:
Wioskowe domostwa tkwiły na swoim miejscu... Tylko ludzi nie było.
"Następne dwa dni poświęcił na poszukiwania żywego człowieka. Nie było. Nie było śladów po ludziach, którzy bawili się, śmiali, płakali, pili, jedli i srali jeszcze całkiem niedawno. Jeszcze nigdy nie czuł się taki samotny jak w tamtej właśnie chwili."
Następne dwa dni poświęcił na poszukiwania, aie niczrgo nie znalazł. Po ludziach, którzy jeszcze nie tak dawno bawili się, śmiali, płakali, pili, jedli i sali, teraz została cisza. Wtedy zrozumiał czym jest prawdziwa samotność.
OK. Miałem dalej, ale wyjebałem. Za bardzo się wypierdalam z buciorami.
ANi jedno ani drugie. Zbytnio wpierdalanie się z butami spowoduje, że to już nie będzie do końca Twój duch.
Mogę co jakiś czas coś głebiej wyłapać, ale drobiazniowa analiza z własnymi propozycjami byłaby zbyt męcząca długofalowo. Dziś zrobiłem 3 podejścia - 40min w pracy 30 przerwy - i 30 rowerek, Półtorej h, a tyak naprawfę i tak zrobiłem trochę na odpierdol, bo w zgodzie z sumieniem musłabym dołożyć jeszce z 90min. Ja nie wstawiam propozycji ot tak, po sekundzie.
Sam też coś musze pisać czy innego czytać.
Robiem - co mogem. - Tyle, że mię wkurwiają półśrodki. Jak sie za coś biorę i jednak nie wykonuję tego z należytą estetyką i starannością (a tu czasem - często - tak jest ) wyję w środku.
Będę dalej działał. Nawet pewnie i dawał propozycje, ale nie zatomizuję całego tekstu słowo po słowie.
Poza tym trochę też mi głupio. Jakiegoś anonimowego szczawika jeszcze bym pocisnął , kierując na - w moim mniemaniu - dobrą drogę, ale Tyś ani anoninowy, ani szczawik. To i tez "Firma". Troszkę to krępujące, dawać Ci rady większego kalibru.
To kwestia stylu. Już rozmawialiśmy o tym. Ja się czochram, łaże, szykuję muzykę, drapię po jajach, piję kawę i chuj: od wielkiego dzwonu napisze dwie strony. Ty byś, kurwa, napisał dwie strony podczas pożaru własnej chałupy. Najwyżej wiodę z pompy być nalewał nogą.
I nie piszę tu, że tyle spędziłem i mi się achy i ochy należą, bo zrobiłęm to z własnej, nieprzymuszonej woli.
Sherre lubię, jednak od momentu znalezienia odciętych głów z monetami opko dla mnie zyskało 40%. Przez jeden detal.
Wcześniej tyle było. Tu gadki, śmichy, pbarwne postacie - nie.
Ja muszę mieć coć, co mnie szarpnie. Co zobaczę wyraźnie.
WIęc już jest git - a reszta, to... patrz poprzedni komentarz.
Okropny - nie patrz w ten sposób. To moje upośledzenie. Jak mnie coś jebnie pozytywnie, gwarantuję, że wydźwięk ma to dla mnie większy niż dla Ciebie. To nie ma podłoża logicznego. Coś widzę. Coś czuję.
Już mówiłem - ok 40% - Czyli nie tylko przez to, ale bardzo wyraźnie.
Po prostu prowadzięłś do jakiegoś punktu z wielu dróg. Teraz ma się poczucie, że one się zaczynają zbiegać. Szło pieć armii. Opiszemy jedną, tochę haha - opiszemy drugą - trochę haha. Coś tam z boku, itd. A teraz, te armie, jakby już w jednej dolinie "prawie" były.
Canulas Historie, zaiste, zaczynają się zbiegać. Idą w stronę... Czegoś. Rozwiązania. Punktu kulminacyjnego. Ale zupełnie nie takiego, jakbyś się spodziewał.
"Za ich plecami na linie z najwyższego żurawia zwisał smutno wisielec, a pod nim była sterta co najmniej stu odciętych głów. Każda miała złotą monetę wciśniętą na siłę w gnijący oczodół." – kuźwa, ale schiza... ;))
Szkoda Kraba..
Komentarze (25)
Może:
Obstawa Oxleya - w osobie ogromnego Holendra z krzaczastymi brwiami i potężnym rapierem oraz idącego tuż za nimi równie wielkiego, łysego brodacza uzbrojonego w sztucer i kilka pistoletów, oraz garstkę zupełnie zdezorientowanych ludzi
"Oxley był szczerze zdumiony. Był tu ledwie kilkanaście dni wcześniej, a wtedy obozowisko przypominało dynamicznie rozwijającą się osadę, która wkrótce miała zamienić się w port handlowo-wydobywczy, do którego zawijać mieli jedynie zaproszeni kupcy."
Może:
Oxley był szczerze zdumiony. Ledwie kilkanaście dni wcześniej obozowisko przypominało dynamicznie rozwijającą się osadę, niebawem miała zamienić się w port handlowo-wydobywczy, do którego zawijać mieli jedynie zaproszeni kupcy.
" -Czy któryś z was coś z tego rozumie? - spytał Oxley swoich przybocznych"
M:
-Czy któryś z was coś z tego rozumie? - spytał swoich przybocznych
" - rzekł Tussenvoegsel." - odparł.
"-Ewakuacja - rzucił, i pierwszy poszedł w stronę łodzi, którą zostawili nieopodal"
M:
-Ewakuacja - rzucił, ruszając w kierunkuzostawionej nieopodal Łodzi.
Wysyłam na razie tyle, bo mi się jeszcze skasuje.
"Byli wprawdzie mocno zarośnięci, powyginani, wielu miało opuchlizny i narośle, ale ubrani byli po europejsku, a przynajmniej ci, którzy jeszcze mieli na sobie odzienie. "
Może:
Byli wprawdzie mocno zarośnięci, powyginani, wielu miało opuchlizny i narośle, ale ubrania nosili europejskie, przynajmniej ci, którzy nie byli nadzy.
"Wysłano zwiadowców, gońców, każdego, kto mógł pobiec i sprawdzić. Sprawdzono statki, obóz, okoliczne zarośla."
Może:
Wysłano zwiadowców, gońców, każdego, kto mógł pobiec i sprawdzić. Przeszukano statki, obóz, okoliczne zarośla.
" W nocy rozpalono jeszcze więcej, jeszcze większych ognisk, używając do tego celu wszystkiego, co tylko dało się ułożyć w stos i podpalić; " - ładne.
"Oxley będzie niezadowolony ze zniszczenia części materiałós pozyskanych z "Niebieskiej Królowej"," - materiałów.
"Gdy następnego ranka się ocknął, obóz był całkowicie pusty. Nie było absolutnie nikogo, poza stertą bezgłowych ciał, usypaną tuż obok wielkiego stosu złota"
Może:
"Gdy następnego ranka się ocknął, zastał opustoszały obóz. Nie było absolutnie nikogo, poza stertą bezgłowych ciał, usypaną tuż obok wielkiego stosu złota.
Chuj. Koniec przerwy. Jednak na 3 razy będzie.
-
Baltazara, która znajdowała się gdzieś na górze - z rozmów marynarzy wiedział, dokąd ma iść. Wybrał jedną z wydeptanych dziesiątki lat temu ścieżkę, licząc, że doprowadzi go na miejsce.
"Wioska była na swoim miejscu... Tylko ludzi w niej nie było."
Albo:
Wioskowe domostwa tkwiły na swoim miejscu... Tylko ludzi nie było.
"Następne dwa dni poświęcił na poszukiwania żywego człowieka. Nie było. Nie było śladów po ludziach, którzy bawili się, śmiali, płakali, pili, jedli i srali jeszcze całkiem niedawno. Jeszcze nigdy nie czuł się taki samotny jak w tamtej właśnie chwili."
Następne dwa dni poświęcił na poszukiwania, aie niczrgo nie znalazł. Po ludziach, którzy jeszcze nie tak dawno bawili się, śmiali, płakali, pili, jedli i sali, teraz została cisza. Wtedy zrozumiał czym jest prawdziwa samotność.
OK. Miałem dalej, ale wyjebałem. Za bardzo się wypierdalam z buciorami.
Czy to jest tak złe, że każde zdanie ssie?
Mogę co jakiś czas coś głebiej wyłapać, ale drobiazniowa analiza z własnymi propozycjami byłaby zbyt męcząca długofalowo. Dziś zrobiłem 3 podejścia - 40min w pracy 30 przerwy - i 30 rowerek, Półtorej h, a tyak naprawfę i tak zrobiłem trochę na odpierdol, bo w zgodzie z sumieniem musłabym dołożyć jeszce z 90min. Ja nie wstawiam propozycji ot tak, po sekundzie.
Sam też coś musze pisać czy innego czytać.
Robiem - co mogem. - Tyle, że mię wkurwiają półśrodki. Jak sie za coś biorę i jednak nie wykonuję tego z należytą estetyką i starannością (a tu czasem - często - tak jest ) wyję w środku.
Będę dalej działał. Nawet pewnie i dawał propozycje, ale nie zatomizuję całego tekstu słowo po słowie.
Poza tym trochę też mi głupio. Jakiegoś anonimowego szczawika jeszcze bym pocisnął , kierując na - w moim mniemaniu - dobrą drogę, ale Tyś ani anoninowy, ani szczawik. To i tez "Firma". Troszkę to krępujące, dawać Ci rady większego kalibru.
Muszę to przemyśleć, czy by nie przeczytać tego całego i nie sprawdzić stylistycznie, kurwa
Ale chyba nie umiem. Żyje w takim chaosie, ze dziś nawet Kopfrkingla 2 pisałem. Weź tu człowieku żyj normalnie
I nie piszę tu, że tyle spędziłem i mi się achy i ochy należą, bo zrobiłęm to z własnej, nieprzymuszonej woli.
Sherre lubię, jednak od momentu znalezienia odciętych głów z monetami opko dla mnie zyskało 40%. Przez jeden detal.
Wcześniej tyle było. Tu gadki, śmichy, pbarwne postacie - nie.
Ja muszę mieć coć, co mnie szarpnie. Co zobaczę wyraźnie.
WIęc już jest git - a reszta, to... patrz poprzedni komentarz.
Oooraz
Sugerujesz, ze jestem zbyt płodny?
Już mówiłem - ok 40% - Czyli nie tylko przez to, ale bardzo wyraźnie.
Po prostu prowadzięłś do jakiegoś punktu z wielu dróg. Teraz ma się poczucie, że one się zaczynają zbiegać. Szło pieć armii. Opiszemy jedną, tochę haha - opiszemy drugą - trochę haha. Coś tam z boku, itd. A teraz, te armie, jakby już w jednej dolinie "prawie" były.
I nie tak prędko, dzielny kawalerze.
Szkoda Kraba..
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania