Wyznanie mężczyzny

Bolało ją, coś z pewnością kradło jej sen z powiek. Widziałem to w jej oczach, wiesz, ten ból, deptał jej po rzęsach. Grymas brwi, nie panowała nad tym, siedziała w tym szarym fotelu w bez ruchu. Ładna, taka nieuczesana ale ładna, naturalna bardzo i nieobecna bardzo.

Kilka dni minęło od tego przykrego wydarzenia, nie mam pojęcia jak czuje się kobieta w czasie straty, wiem, teraz wiem, że za mało rozumiałem, nie starałem się jej nawet zrozumieć, po prostu stało się a ja o tym nie myślałem, nie lubię myśleć o czymś, na co nie mam już wpływu, a mogłem mieć wpływ na nią.

Nie mam pojęcia jak czuje się kobieta, która tak czegoś pragnęła i straciła to, nawet nie poznając pierwszego dotyku, być może właśnie siedzi i sobie to wyobraża, ten pierwszy dotyk.

Chyba ją straciłem, ona już nie jest taka sama, jakby ktoś przeciął jej serce, naciął dla żartu, ale to nie moja wina, choć mogłem być, tak po prostu być.

Przytulałem ją tej nocy chwile ale cały dzień sama z tym walczyła, jedliśmy pizze a ona kroiła talerz, nic nie zauważyłem, przez tyle lat patrzę na nią i nic cholera nie widziałem.

Tej nocy płakała, dawno nie widziałem jej łez, kiedyś dość często to robiła a ja nie zauważyłem kiedy przestała, kiedy nasze kłótnie nie kończyły się jej płaczem tylko machnięciem ręki i wyjściem jej na spacer, wracała taka obca i zimna, chyba wolałem jak płakała, była wtedy taka słaba a ja wiedziałem, że mam krok przewagi.

Kilka dni minęło od tego przykrego, wstrząsającego wydarzenia, mogłem ją gdzieś zabrać, choćby spacer, zawsze mnie ciągnęła na dwór, na te uliczki, lubiła spacerować a ja wolałem rower, zawsze się dostosowywała, taka była słaba, przynajmniej kiedyś tak myślałem. Ona była dobra.

Nic nie zrobiłem, żeby jej choć trochę ulżyć, to takie niemęskie? Chyba tak myślałem, ktoś musiał być twardszy.

Niemęskie jest to co robiłem przez tyle lat, nie dbałem o nią, o moją iskrę, a ona z roku na rok gasła, jej płomień grzał ale już mniej i świecił mniej, przygaszona, stłamszona moimi wymaganiami. Kurwa ślepiec. Mam 34 lata i gówno wiem, myślałem, że wiem wszystko, o kobietach, o świecie i o niej.

Jako jedyna kobieta była jak książka, teraz to widzę. Niby czytałem ale pomijałem wersy a nawet strony, nie dbałem cholera, kładłem w kącie, z czasem się powycierała a kartki zaczęły żółknąć.

Biedna, co ona przeżyła, nie miała łatwo a ja byłem jej bohaterem, to niech okaże wdzięczność no nie, Panowie?!

Hahahah.

Głupiec , niedojrzały dupek, nie wiem jak się nazwać, bo brak słów, ale zawsze znalazłem dla niej określenie, nigdy w stu procentach nie byłem z niej zadowolony a ona była naprawdę piękna, brązowe włosy, roztrzepane dodawały jej dziewczęcego uroku, zielone oczy, takie namiętne, miała dość nieprzeciętny typ urody, podobała się. Jej głowa, umysł, jedna wielka szafa, miała mnóstwo pomysłów, taka dusza artystki, lubiła tańczyć, malować i ubierać, pisała coś czasami ale niechętnie tego słuchałem.

Myślę, że zniszczyłem jej wrażliwość, która kiedyś tak mnie urzekła.

Byłaby dobra matką ale sama w siebie nie wierzyła, to moja wina, twierdziłem, że jej pomagam i robię wszystko co w mojej mocy a robiłem zaledwie 3 procent moich możliwości, poważnie.

Była strasznie zachłanna na uczucie, na dotyk , na chwile we dwoje, nie zauważyłem kiedy to ona uciekała od tego, zniszczyłem człowieka rozumiesz?

Siedzi w pokoju, sama, na tym fotelu, z tą miną, której nigdy nie rozumiałem, niby to pretensja, niby smutek, zamyślenie. Nie wiem.

Ja jej nigdy nie poznałem.

Żyje z nią tyle lat. Chyba ją straciłem ale tym razem to ona więcej straciła przeze mnie.

 

sawIS FJ

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • motomrówka 11.05.2017
    Nawet gdyby rzeczywiście napisał to mężczyzna, nie uwierzyłabym. To męska demagogia. Zawsze rozumieją, wyczuwają, mają szóste i osme zmysły, ale tylko wtedy, kiedy już jest pozamiatane. Oni wiedzieli od początku, tylko były ważniejsze rzeczy - oni. Oni czuli, że jest nie tak, bo to im było nie tak. Współczuli, bo to im trzeba było natychmiast odwspółczuć. A później, kiedy już świeczki są zapalone, pan i władca stwierdza z całą stanowczością, że nikt tak nie rozumie jego straty jak on sam, bo on wie przecież i zawsze wiedział najlepiej, kuźwa.
    Jest jakaś metafizyka twoich tekstów, bo najpierw przeczytałam Drogi i niedrogi, a potem jakoś tak wpadłam tu. I widzę, że się oba uzupełniają.
  • BezimiennaOna 12.05.2017
    Dokładnie, uzupełniają się :) Nie będę pisać wywodów na temat mężczyzn bo bym spać nie poszła :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania