Szudracz. A zatem dom stoi na dawnym cmentarzu? Tak sobie na szybko dopisałem kawałek dla wprawki - ale daleko mi do Ciebie. Naprawdę tak sądzę. Nie wrzucę raczej tego, na tutejsze łamy.
A może byś napisała po swojemu, mój tekst -Źródło. Możesz z nim zrobić, co chcesz. Te Twoje opisy ! Raczej tego nie zrobisz, ale zapytać mogłem.
Nie odżegnuje się, o tego, co napisałaś, ale nie wiem czy bym podołał. Pozdrawiam - 5
Dekaos Dom sam stanowi grobowiec wspomnień.
Co Ty taki skromny jesteś, napisałeś to wrzucaj. :) Napiszę w oparciu o Twoje Źródło. :) Muszę zebrać tylko siły i coś naskrobię. :) Będziesz sam poprawiał po mnie błędy. ;)
Przede wszystkim działasz na wyobraźnię. Okrucieństwo jest tutaj w każdym zdaniu, bezduszne i nieodwracalne. Za to ogromny ukłon.
Język jak zwykle specyficzny, Twój, każdy detal spietrza poczucie makabry. I jest to makabra na poważnie.
Ale są psikusy:
"Zawył ostatni raz w nocy wilczym apetytem do kości. Uciekła zanim ją chwycił kłami." - zawył wilczym apetytem? Mniej wiecej ogarniam zamysł, ale wilczym apetytem raczej się nie wyje, apetyt się czuje. Poza tym ta uciekająca kość wprowadza mimowolny komizm, a on jakoś się kłóci z obrazami konania.
"Kaflowy piec pochłonął kaloryczne drewno. Nagrzewając gliniane wnętrze." - tu z kolei niepotrzebna jest kropka, w jej miejscu powinien być przecinek, ponieważ wyodrębniłaś zdanie "Nagrzewając gliniane wnętrze." które samo w sobie jest bez sensu.
"...po jej pniu kilkukrotnie. Pozostał po niej pień." - tu się zaplątało powtórzenie, poza tym "po jej pniu kilkukrotnie" wygląda jakby odnosiło się do piły: "Dziurawa czekała na zęby piły, ręka gospodarza przesunęła się po jej pniu kilkukrotnie." Przynajmniej ja mam takie odzucia.
Jeśli to fragment, szkoda źe tak krótki, choc sam w sobie bardzo sugestywny. Na mnie wywarł mocne wrażenie i jak najbardziej pozytywne.
Pozdrawiam ;))
Adam Dzięki ogromne, dla mnie to jest fragment wspomnień. Wprowadziłam poprawki, chociaż dla siebie zostawię też stan pierwotny. Będę miała psikusy na uwadze. :) Pozdrawiam :)
Poruszające, przy minimum słów. Przede wszystkim bezsilność wyrywa się z tych scen. W zasadzie to nawet nie mogę czytać o męczarniach zwierząt, bo chętnie patrzyłabym jak ktoś robi kuku ludziom, którzy do tego doprowadzają, oj chętnie...
Psikusy już Adam wymienił, mi zwłaszcza to urwanie zdania przed "nagrzewając" się rzuciło w oczy.
5 za przekaz i ładny, emocjonalny dobór słów. Pozdro :)
Ps. Avek cudny
Helloł.
czytałem już w pracy, ale mam taki zapier.... , że szans nie było nawet na jedno słowo komentarza. (Czytałem na swie raty)
Szu, to jedna z lepszych Twych prac.
Nic tu nie jest na siłę.
Każde słowo wydaje się być celne i wyraziste.
Oszczędna forma = zajebista forma.
Twoja forma = zajebista forma.
Zacne.
Świetna szudraczowa obrzydliwość. Jak zwykle bardzo dobre opisy + lekko awangardowa, lekka forma. No cóż, miejmy nadzieję, że Wszystkie Psy Idą Do Nieba. Pozdro.
Kto i dlaczego pozwolił na takie powolne konanie. Droga krzyżowa można by rzec. I ta lipa do końca była przydatna. Dom tylko stał i chował tajemnicę śmierci. Pozdrawiam:)
pasja Psy były otrute, podano im trutkę na szczury, albo inne preparat. Ta historia jest bardziej złożona.
Dom zawsze był straszny, wiele się w nim wydarzyło.
Dzięki, że mnie odwiedziłaś. :)
Są wspomnienia, które nawet wyrwane z kontekstu są straszne. Wróciłem do tego tekstu, sam nie wiem dlaczego. Doszło kilka komantarzy i wyjaśnień. Wstrząsające są te obrazy.
Komentarze (13)
A może byś napisała po swojemu, mój tekst -Źródło. Możesz z nim zrobić, co chcesz. Te Twoje opisy ! Raczej tego nie zrobisz, ale zapytać mogłem.
Nie odżegnuje się, o tego, co napisałaś, ale nie wiem czy bym podołał. Pozdrawiam - 5
Co Ty taki skromny jesteś, napisałeś to wrzucaj. :) Napiszę w oparciu o Twoje Źródło. :) Muszę zebrać tylko siły i coś naskrobię. :) Będziesz sam poprawiał po mnie błędy. ;)
Język jak zwykle specyficzny, Twój, każdy detal spietrza poczucie makabry. I jest to makabra na poważnie.
Ale są psikusy:
"Zawył ostatni raz w nocy wilczym apetytem do kości. Uciekła zanim ją chwycił kłami." - zawył wilczym apetytem? Mniej wiecej ogarniam zamysł, ale wilczym apetytem raczej się nie wyje, apetyt się czuje. Poza tym ta uciekająca kość wprowadza mimowolny komizm, a on jakoś się kłóci z obrazami konania.
"Kaflowy piec pochłonął kaloryczne drewno. Nagrzewając gliniane wnętrze." - tu z kolei niepotrzebna jest kropka, w jej miejscu powinien być przecinek, ponieważ wyodrębniłaś zdanie "Nagrzewając gliniane wnętrze." które samo w sobie jest bez sensu.
"...po jej pniu kilkukrotnie. Pozostał po niej pień." - tu się zaplątało powtórzenie, poza tym "po jej pniu kilkukrotnie" wygląda jakby odnosiło się do piły: "Dziurawa czekała na zęby piły, ręka gospodarza przesunęła się po jej pniu kilkukrotnie." Przynajmniej ja mam takie odzucia.
Jeśli to fragment, szkoda źe tak krótki, choc sam w sobie bardzo sugestywny. Na mnie wywarł mocne wrażenie i jak najbardziej pozytywne.
Pozdrawiam ;))
Psikusy już Adam wymienił, mi zwłaszcza to urwanie zdania przed "nagrzewając" się rzuciło w oczy.
5 za przekaz i ładny, emocjonalny dobór słów. Pozdro :)
Ps. Avek cudny
Człowiek według mnie, jest najokrutniejszym gatunkiem na ziemi.
Fajnie, że Ci się podoba avek. :) Dzięki. :)
czytałem już w pracy, ale mam taki zapier.... , że szans nie było nawet na jedno słowo komentarza. (Czytałem na swie raty)
Szu, to jedna z lepszych Twych prac.
Nic tu nie jest na siłę.
Każde słowo wydaje się być celne i wyraziste.
Oszczędna forma = zajebista forma.
Twoja forma = zajebista forma.
Zacne.
Trzymaj się i pozdrawiam. :)
Dom zawsze był straszny, wiele się w nim wydarzyło.
Dzięki, że mnie odwiedziłaś. :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania