Za ścianą

Stawiam krok po kroku

z pewnością siebie,

idącą z boku.

Nieznanych mi twarzy tak wiele wokół.

Nie czuje się sama,

w tym wielkim mieście

o zmroku.

Kiedy sen zaś

na powieki me się wkrada,

leżąc w ciepłej pościeli,

w tych czterech ścianach.

Złej chandry nie chce odgonić nawet,

gorąca czekolada

czy wizja kolejnego, słonecznego poranka.

Chłód przechodzi przez me ciało,

miejsca jakoś więcej,

choć go zawsze brakowało.

Głos zbyt słaby,

by rzec jedno niewinne słowo.

 

Samotność.

 

Lecz wiem,

że odpowie mi tylko,

śmiech siwiejącej pary głów.

Gdzieś niedaleko,

jakby tuż obok.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Cherryl 19.02.2018
    Smutek przepełniony nadzieją, czyli to, co siedzi w nas najgłębiej. Cudnie napisany wiersz.
  • blackxperson 19.02.2018
    Dziękuje. Pozdrawiam :)
  • Bożena Joanna 19.02.2018
    Ogarnęła Cię wielka tęsknota za kimś bliskim, chciałabyś dzielić swe życie z nieznanym partnerem tak jak ta siwiejąca para. Ładnie napisane. Pozdrowienia!
  • blackxperson 20.02.2018
    Dziękuje :) Pozdrowienia również.
  • Writer'sWife 20.02.2018
    Bardzo ładnie :)
  • blackxperson 20.02.2018
    Dziękuje bardzo :)
  • Anonim 20.02.2018
    Witaj blackxperson :-) Dobry tekst. Temat został bardzo ładnie oddany słowami i najbardziej podoba mi się ponizszy fragment, bo wyrywa czytelnika z pewnej konwencji utworu, czyli smutnego nastroju, i aż tu nagle mamy, to:

    "Złej chandry nie chce odgonić nawet,
    gorąca czekolada
    czy wizja kolejnego, słonecznego poranka." ---> świetny kawałek :-)

    Pozdrawiam :-) Piąteczka
  • blackxperson 20.02.2018
    Naprawdę dziękuje :) Pozdrawiam!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania