leśne oczko
przy sitowiu cicho
lipiec w deszczu
sarnie ścieżki i mokre stopy
uginają się jak niebo pod wzruszoną wodą
ostrożnie przygniatając bure obłoki
Przestawiłem tylko wersy i usunąłem muchy. Miłego dnia
Dzięki serdeczne, Abi. Ale właściwie dlaczego? :)
Konstrukcja przemyślana, ruch za ruchem. No i much nie ma, mchy ino:)
______________________
Btw, czemu kolejny mój tekst zupełnie bez powodu ląduje poza główną? Ktoś może mi podpowiedzieć?
Abi, to ja dziękuję za uśmiech, który wywołałeś:)))
Jakoś mało komarów tego lata, jak i końskich much i tych najgorszych, brrr... wszy jelenich. Raptem jedna mnie dopadła w drodze powrotnej.
Dobrego lata :)
Tak sie zastanawiam, jak ja ten wiersz przegapiłam. Dla mnie pięknie rozwijasz klimat tej (po)wolności. Tak się to fajnie przeciąga. Jak zwierzątko trochę.
Przy okazji powiem Ci, dlaczego nie ma końskich much: bo wszystkie były w Bieszczadach i mnie zjadły :-)
Komentarze (11)
leśne oczko
przy sitowiu cicho
lipiec w deszczu
sarnie ścieżki i mokre stopy
uginają się jak niebo pod wzruszoną wodą
ostrożnie przygniatając bure obłoki
Przestawiłem tylko wersy i usunąłem muchy. Miłego dnia
Konstrukcja przemyślana, ruch za ruchem. No i much nie ma, mchy ino:)
______________________
Btw, czemu kolejny mój tekst zupełnie bez powodu ląduje poza główną? Ktoś może mi podpowiedzieć?
Dzięki, Piliery:)
Jakoś mało komarów tego lata, jak i końskich much i tych najgorszych, brrr... wszy jelenich. Raptem jedna mnie dopadła w drodze powrotnej.
Dobrego lata :)
Przy okazji powiem Ci, dlaczego nie ma końskich much: bo wszystkie były w Bieszczadach i mnie zjadły :-)
Pozdrawiam:)
Tak mi się letni skojarzyło :)
Pozdrawiam :)
*letnio
Dzięki.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania