.

 

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 13

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (32)

  • Blanka 27.10.2017
    Bardzo dobry tekst. Podobało mi się, ładnie namalowany obrazek - słowami. Brawo.
  • Pasja 28.10.2017
    Jak miło usłyszeć z twoich dłoni oklaski. Miłego dnia
  • marian adonajski 27.10.2017
    Tekst ciekawy. Czyta się dobrze. 5
  • Pasja 28.10.2017
    Miło cię gościć w moich progach i podziękować za przeczytanie. Pozdrawiam serdecznie
  • Adam T 28.10.2017
    Niesamowita ta stypa. Świetnie pokazana, szczególarsko. Bardzo obrazowo, to atut.
    Na początku jest tylko "śnieżny - śnieżna", bardzo blisko siebie. Potem utonoąłem w tekście.
    Bywałem na prawosławnych mszach, to prawie jak trans.
    Podobało mi się.
    Pozdrawiam ;)
  • Pasja 28.10.2017
    Oj Adamie sprawiłeś lekkie zażenowanie, ale miłe. Śnieżną przeprawę usunęłam i lepiej. Masz rację msza U prawosławnych jest widowiskiem w złotej oprawie. A śpiew wprowadza w stan amokalny. Miłego.
  • Szudracz 28.10.2017
    Wypływa z tej treści dużo niepowtarzalnych momentów. 5
  • Pasja 28.10.2017
    Dzięki za przeczytanie i wyłapanie tych momentów. Miłej
  • MarBe 29.10.2017
    Świetnie mi się czytało, aż ciarki po plecach szły, gdy zdałem sobie sprawę, że za jednym zamachem odbyło się kilka pogrzebów, choć nieboszczyk był tylko jeden. Obecnie można tylko pomarzyć o tak wspaniałej oprawie. Teraz taki jeden po odwaleniu chałtury, który wcześniej skasował na tacy wdowę sponsorkę uroczystości, odjeżdża wózkiem elektrycznym. Stypa też kompletna klapa, o ile podpita orkiestra przez pomyłkę nie zagra "a teraz idziemy na jednego, a teraz idziemy wódkę pić". Pozdrawiam 5:)
  • Pasja 29.10.2017
    Czasy się zmieniają i ludzie. W każdej kulturze inaczej wyglądają obrzędy. Dzisiaj wszędzie rządzi komercja i nawet nieboszczyka firmy pogrzebowe puszczą z torbami. Pozdrawiam serdecznie
  • Canulas 29.10.2017
    Ależ mi się jeść zachciało. Ależ magicznie namalowane.
    Wszystko takie, nie do pary. Różne kieliszki, talerze, butelki. Przez to właśnie widać, że wyroby swojskie, nie kupne.
    Metrowy talerz z kiełbasą, to niemal na definicję raju mi wygląda.
    Uwielbiam Bieszczady, ogólnie góry i klimat dawnych wierzeń. Zwyczajów.
    Tutaj oddany perfekcyjnie.
    Cytując klasyka: Wincyj, kuuuuurwaaa!!!

    Jedna wątpliwość: "Mahoniowa trumna wyniesiona z domu, stała już na ławie przed dziczkami drzew owocowych" - czy tu chodziło o dźwiczki?
  • Pasja 29.10.2017
    Dzięki Can za pochylenie i podkreślenie klimatu. Takie potrawy zajadlo by się. A dziczki? To drzewa owocowe, które same się zasiały i same wyrosły. Nikt nie szczepił i nikt nie pielęgnował. Często rosną takie dzikie i piękne jabłonki rajskie gdzieś w rowie czy w polu. Pozdrawiam
  • Canulas 29.10.2017
    No ok. Dlatego zapytałem. Klimat zajebisty.
  • Pasja 29.10.2017
    Kto pyta, nie błądzi. :)
  • Gregor 31.10.2017
    Byłem kiedyś w Bieszczadach na weselu. Trzy tygodnie wracałem do domu. Te butelki z knotem przypomniały mi o tym. Cholera klimat jak u Vegi zarąbisty.
  • Pasja 01.11.2017
    To długo trwał powrót do domu. Przy okazji poznałeś Bieszczady. Moje może ścieżki, chodziłam tam za młodu na obozy wędrowne. A butelki i knoty ze starego prześcieradła to ich cały urok. Pozdrawiam
  • Gregor 01.11.2017
    pasja Bieszczady znam jak własną kieszeń. Kiedyś byłem tam na placówce Dolina Wołosate.
  • Pasja 01.11.2017
    Gregor rozumiem cię bardzo dobrze. Byłam raz w dolinie na ognisku u koniarzy. :)
  • Różnie kończą się stypy...:) 5
  • Pasja 01.11.2017
    Dzięki za udział w stypie. Pozdrawiam
  • illibro 02.11.2017
    Wycinek z życia bieszczadzkiej społeczności. Na dodatek pięknie odmalowany. Chociaż to smutne, że Andrzej już nie mógł w tym uczestniczyć. Teraz chyba będę inaczej patrzył na tego typu wydarzenia. Interesujesz się Bieszczadami i ich życiem? Z opowiadania wnioskuję, że tak.
  • Pasja 02.11.2017
    Dziękuję za wizytę i ciekawe spojrzenie. Bieszczady i nie tylko, góry uwielbiam. Takie obrazki są i wcale nie przechodzą w niepamięć. Miłego dnia
  • Karawan 02.11.2017
    Akurat zaczynałem święta kataru od których gorsza jest tylko biegunka gdyś tekst zamieściła. Bieszczady i Osławica przez którą można suchą nogą przejść po skalnych warstwach wystających z wody...Może to i dobrze Pasjo, żeśmy się nigdy nie spotkali, bo zamiast wspomnień po pierwszej wędrówce mielibyśmy tuzin dziecków do wykarmienia, a sama wiesz jak było w tamtych czasach... Pozdrawiam i dziękuje za przypomnienie ;) 5
  • Pasja 02.11.2017
    Oj Osławica, a dalej Komańcza i hucuły. Tobie przeszedł katar, a mnie po wczorajszym Salwatorze chyba się zaczyna. No nie wiem, jakbyśmy się spotkali. Miłego dnia.
  • Amy 02.11.2017
    A ja przyznam szczerze, że na mszy prawosławnej nie byłam, no ale wszystko przede mną. :)

    Obrazek rzeczywiście pięknie namalowany. Kurze, ta wódka, wszędobylska, nieodłączna, zawsze, mnie trochę przeraża. :)
  • Pasja 02.11.2017
    Zawsze można pójść i zobaczyć. A wódka to chyba wpisana w nasze życie. Dzięki za odwiedziny. Pozdrawiam
  • Amy 04.11.2017
    pasja, pewnie pójdę :) A co do wódki... Tak, ona zawsze była i wszędzie
  • Pasja 04.11.2017
    Amy święta racja . Miłego
  • Margerita 24.11.2017
    pięć i cieszę się że znów mogę Ciebie czytać
  • Pasja 24.11.2017
    Mar dziękuję za odwiedziny i uśmiech. Pozdrawiam
  • Bożena Joanna 23.01.2018
    Piękny opis obyczajów bieszczadzkich. Pomimo 5-6 wizyt w Bieszczadach nigdy nie miałam okazji ani uczestniczyć w mszy prawosławnej ani w życiu mieszkańców. Piękne drewniane cerkiewki zazwyczaj były zamknięte i w nie najlepszym stanie.
    Twoja opowieść klimatem przypomina uczty z dawnych wieków. Wzruszające opowiadanie. Pozdrawiam!
  • Pasja 23.01.2018
    Dziękuję, tak urok tych małych cerkiewnych budowli przyciąga. Też już dawno tam byłam, ale w tym roku jak wszystko będzie dobrze, mam zaproszenie do Wołkowyji.
    Pozdrawiam cieplutko

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania