Zadźgasz wreszcie
Zabierzesz mnie kiedyś
Zabierzesz nawet nie zauważę
Jak wszystko zniknie i pojawi się znowu
Głośno cicho płacząc ze szczęścia ze smutku
Patrząc jak tracę płacąc za parking
Jak kradnę wódkę i kroku przyspieszam
Pijąc lejąc na boki nie widząc mapy
Co wskazać chciała
Chciałaby
Mi drogę właściwą
I przestrzec że może
Tam gdzieś jest rondo
Z którego wyjadę na krzywą
Gdzie leje deszcz i wódka się leje
I łzy leją z wiader na drogę
A tam ty przy drogowskazie
Z tępym nożem
Zadźgasz wreszcie samotność we mnie
Komentarze (5)
''..nawet nie zauważę
Jak wszystko zniknie i pojawi się znowu'' - to jakieś. takie. Jakieś. Bardzo.
+Też sobie samej lubie czasem napisać wporzo komentarz.
Wlasnie moze troche to nieobiekywne ale tez tak mysle.
Zorientowalam sie wlasnie ze jak pisze komentarz sama sobie to interpretuje tekst na nowo niby czytelnik i w sumie ogolem jakos. To fajne. Moze zrobie tak z innymi tekstami.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania