.

 

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (18)

  • Marzycielka29 09.05.2016
    Na końcu się popłakałam. To mówi samo za siebie :) 555555
  • Rasia 09.05.2016
    Nie sądziłam, że ten fragment jest w stanie aż tak bardzo wzruszyć :) Dziękuję Ci bardzo! Strasznie się cieszę :D
  • Neli 09.05.2016
    Hym... Trochę nie dowierzam, że traktują go jak rodzinę. Rozumiem, że np. Sue mu wybaczyła, mimo tego całego bólu. Ale obiad, jakby nic się nie stało? to trochę niewiarygodne dla mnie. Piękne zakończenie i w ogóle pomysł na podobieństwo Sue i Mary. 5
  • Neli 09.05.2016
    Poza tym nie umiem wyobrazić sobie Jeffa w długich włosach! Mimo wszystkich opisów ja wyobrażam go sobie tak: krótkie czarne włosy, jakieś takie niebieskawe oczy, dobrze zbudowany, a ten uśmiech z uniesieniem jednego kącika dodaje mu takiego... Uroku. Jest postacią seksowną jak i trochę mroczną z wyglądu.
  • Rasia 09.05.2016
    Dziękuję i... Neli, przecież Ty wiesz tylko, jak zachowuje się Sue, a nie reszta rodziny :D O nie, nie, nie. W mojej głowie Jeff jest blondynem w kucyku, nie ma innej opcji :( Ale chociaż postura nam się zgadza! Ach... teraz już wiem, jak to jest, kiedy coś nie zgadza się z wizją autora... :)
  • Neli 09.05.2016
    Rasia, No nie. Z kucykiem! Tylko nie kucyk... A np Jack?
  • Rasia 09.05.2016
    Może nie być kucyka, ale jeśli to nie blondyn, to nie Jeff xD A Jack? Dobrze zbudowany, ale nieprzesadnie. Wysoki, blond włosy, krótkie i w strąkach (ale zaraz się sypnie Twoje wyobrażenie czuję, chociaż przez wszystkie serie tak opisywałam tych dwóch panów :D)
  • Neli 09.05.2016
    Rasia, Jeffy bez kucyka, blondyn... Przeżyję, ale mimo wszystko mam własne wyobrażenia postaci, gdy czytam, czasem wiedząc, iż postać jest w opowiadaniu inna, a mnie bardziej pasuje inna, sama sobie zmieniam. Tak już mam. Musi być po mojemu w mojej głowie :D Jack... Tu pasuje mi też budowa z Twojej wizji, ale np. kolor włosów taki jasny brąz, krótkie. :)
  • Rasia 09.05.2016
    No to nie jest aż tak źle :) Nie no ja to jak najbardziej rozumiem :D Nic się nie stało przecież, taki urok słowa pisanego :)
  • comboometga 09.05.2016
    Ja również popłakałam się pod koniec. A ostatnie zdanie jakoś tak... rozbiło mnie na milion kawałków. Jeju, Zapałki są cudowne, Rasiu.
  • Rasia 09.05.2016
    Ojeej, ale jeszcze tutaj nikt nie miał płakać :) Myślałam, że dopiero na koniec serii :) W każdym razie bardzo się cieszę, że dobrze wyszło, dziękuję :)
  • Więź między bliźniętami jest szczególna. Jeff nie mógł ochronić Mary, ponieważ sam był dzieckiem. Stracił siostrę, ale nigdy o niej nie zapomniał. Niewinność Sue urzekła go, ale nie stanowiła bariery ochronnej, bowiem dostrzegł w młodej gimnastyczce zmysłową kobiecość Rose. Zraniony i zaślepiony gniewem, profanował bezbronne ciało kobiety. Sue nie zapomniała krzywd, ale nienawiść nie stała się treścią jej życia, więc łańcuch zła został przerwany.
    To interesujące, że dziewczyna zgodziła się, by jej dawny prześladowca nadal pełnił funkcję trenera. Wytworzyła się między nimi osobliwa więź. Inicjacja seksualna została dokonana gwałtem, młodziutka dziewczyna nie była gotowa na ten akt, ale Jeff był pierwszym mężczyzną w życiu Sue i to jest trudna prawda. Spotykali się regularnie, a treningi były prowadzone w sposób profesjonalny. To jest taki nieoczywisty rodzaj bliskości, trudny do zrozumienia dla osób postronnych.
    Mistrzowsko piszesz, Rasiu! :) 5 :)
  • Rasia 12.05.2016
    A jednak pomimo tego rozgryzłaś tę relację i pojęłaś ją tak, jak zależało mi, by była odebrana. Bardzo Ci dziękuję za taki wylewny i bardzo miły komentarz. Cieszę się, że ta historia wciąż daje Ci powody do rozmyślań :)
  • Billie 10.05.2016
    Pięknie to opisałaś... Ten rozdział jest inny. Zachowanie Sue jednak trochę mnie dziwi, chyba nie wiele jest takich ludzi... Jest aż za dobra. Ale dzięki niej, też chcę wierzyć w Jeffa. 5 :)
  • Rasia 12.05.2016
    Cieszę się w takim razie, że takie masz podejście :) Dziękuję bardzo i cieszę się, że zmiana klimatu została zauważona.
  • KarolaKorman 19.05.2016
    ,,i zgniatał w opuszkach palców.'' - wszy raczej nie da się zgnieść w taki sposób, raczej paznokciami
    ciekawiło mnie, co dalej wymyślisz, bo czułam, że zbliżamy się do końca i zaskoczyłaś mnie, pozytywnie oczywiście, jeszcze tyloma częściami. Nadrobię na pewno, za tę zostawiam zasłużoną piąteczkę :)
  • Rasia 19.05.2016
    Niekoniecznie, same wszy jako wszy da się zgnieść palcami (bo to jak robak), a gnidy raczej paznokciami. Tak przynajmniej mi się zdaje. Dziękuję bardzo :)
  • KarolaKorman 19.05.2016
    Może masz rację, na samą myśl podrapałam się po głowie :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania