Udało się. Inny tekst bym sobie zapewne odpuścił, ale udało się. Zostawiam, jak zawsze zresztą, tłuściutką piąteczkę i czekam, mając nadzieję, że następna część zastanie mnie w lepszej kondycji :)
Powiem, że bardzo ciekawa część. Zachowanie Mary, która stała się w stosunku do brata zamknięta, jak również te jego słowa, gdy mówił, że na ciele miała więcej niewidocznych siniaków, sugerowałoby, że dziewczyna nie tylko została pobita, choć później Xavier mówi o tym, że zastępca dyrektorki nie posuwa się do gwałtów, co jednak tutaj trochę wyjaśniało by reakcje Mary. Z drugiej strony patrząc z perspektywy czasu na postać Jeffa, wydaje się dziwne, że skoro był świadkiem tego, że z jego siostrą działo się coś złego, w dorosłym życiu krzywdził kobiety, wydaje się to trochę nielogiczne. No bo nawet pomijając ewentualną chęć dominacji spowodowaną traktowaniem ich przez rodziców, to jednak siostra była mu najbliższa i to właśnie jej przytrafiło się coś złego. Coś takiego powinno raczej wywołać u niego niechęć do takiego postępowania. Druga kwestia, która mnie tu zainteresowała, to słowa Bastiana. Wydawało by się, że jest zwyczajnym chuliganem, nie zagłębiając się już nawet w przyczyny tego. Po prostu łatwo było u niego o zaczepki i nowe konflikty i z pewnością nie należał do tych, którzy szybko zapominają o kimś, kto z nimi zadarł. Jednak tu nie jest to na pierwszym miejscu. Mimo wszystko w pewien sposób solidaryzuje się z towarzyszami, którzy podzielają jego los. Sprawia to, że on również przestaje być postacią czarno-białą, a pojawiają się warstwy jego osobowości. Z jednej strony, może to trochę zaskakiwać, ale sądzę, że to takie dobre zaskoczenie. Xavier... co tu o nim dużo mówić. Mam wrażenie, że to on spaja ich wszystkich, że dzięki niemu się nie powybijają, mówiąc kolokwialnie. Jest wśród nich takim głosem zdrowego rozsądku, który pilnuje, aby nie działo się gorzej niż jest to konieczne, no bo na zachowanie opiekunów i warunki tam panujące nie mają wpływu. Jeśli chodzi o końcowe zachowanie Jeffa, znowu staje się małym chłopcem, którym przecież, jak by nie patrzeć, jest. To, czego doświadczył, dodało mu mądrości i wiele rzeczy rozumie, ale nie można zapomnieć, że nie ma jeszcze pięciu lat. Stara się być możliwie niezależny i silny, ale gdy przyjdzie moment, gdy odzywa się w nim mały chłopiec, pojawia się mądrość "starszego brata" Xaviera, która jest dla niego otuchą. Ładnie to wszystko ze sobą przeplatasz. No dobra, bo znowu się rozpisuję, mam dwie uwagi i nimi zakończę swój wywód:
,,To jednak nauczyło mnie nie narzekać na jedzenie, które nie smakowało mi w przyszłości" - z tym zdaniem to zabawna historia, bo dłuższy czas zastanawiałam się, o co w nim chodzi. czytając je w takiej formie, a konkretnie z taką interpunkcją, wychodzi, że ,,jedzenie nie smakowało mu w przyszłości", później dopiero zrozumiałam, że nauczyło go to ,,nie narzekać (...) w przyszłości". Tak więc przed ,,w przyszłości" również musi być przecinek, a wtedy zmieniłabym trochę ten szyk w środkowej części, żeby na końcu nie zostało ,,mi";
,,Mi było dużo łatwiej, jej jednak przychodziło to z trudem. Udawało mi się jednak tworzyć pozory szczęśliwości" - po pierwsze w obu tych zdaniach chyba niepotrzebne jest słowo ,,jednak". Wydaje mi się, że to przypadek. Drugą sprawą jest to ,,mi" na początku. Nigdy u nikogo nie czepiam się konstrukcji ,,mi się", bo sama popełniam ten błąd (w dodatku świadomie, co jest karygodne), ale tu powinno być ,,mnie", jak to w sumie jest chyba zawsze, jeśli taki zaimek rozpoczyna zdanie. Tyle ode mnie, zostawiam oczywiście 5:)
Co do tego pierwszego zdania, to po prostu zmienię szyk ;) A co do drugiego - słyszałam, że powinno się zaczynać od "mnie", ale czy to rzeczywiście zasada? :o No i z tym jednak to przypadek.
Cieszę się, że udało mi się Bastiana nieco ubarwić. A co do Twoich wątpliwości, to pewnie za niedługo się rozwieją. Dziękuję za Twoją opinię jak zawsze :)
Postacie chłopców z sierocińca, które Ukazujesz czytelnikowi są rewelacyjne i tak bardzo różnią się od siebie.
Jednocześnie bardzo zastanawiająca jest zmiana w zachowaniu Mary. Mam nadzieję, że w następnych rozdziałach
wyjaśni się dlaczego tak się w sobie zamknęła, zamiast szukać pomocy u brata. Zostawiam 5
Rozdział jak zawsze bardzo dobry, co ja mogę jeszcze napisać? Prowadzisz historię świetnie, bardzo emocjonująco, brnie się przez nią jak przez miękkie masełko:D Czuję, że jeszcze nie raz zakręci mnie się łezka w oku. Pisz kochana jak najwięcej!
,, Obiecałem jej, że się wyrwę się z sierocińca i wyjedziemy daleko stąd.'' - 2x się
W takich miejscach wciąż coś się dzieje i to nie zawsze dobrze, jak widać :( Zostawiam 5 :)
Komentarze (18)
,,To jednak nauczyło mnie nie narzekać na jedzenie, które nie smakowało mi w przyszłości" - z tym zdaniem to zabawna historia, bo dłuższy czas zastanawiałam się, o co w nim chodzi. czytając je w takiej formie, a konkretnie z taką interpunkcją, wychodzi, że ,,jedzenie nie smakowało mu w przyszłości", później dopiero zrozumiałam, że nauczyło go to ,,nie narzekać (...) w przyszłości". Tak więc przed ,,w przyszłości" również musi być przecinek, a wtedy zmieniłabym trochę ten szyk w środkowej części, żeby na końcu nie zostało ,,mi";
,,Mi było dużo łatwiej, jej jednak przychodziło to z trudem. Udawało mi się jednak tworzyć pozory szczęśliwości" - po pierwsze w obu tych zdaniach chyba niepotrzebne jest słowo ,,jednak". Wydaje mi się, że to przypadek. Drugą sprawą jest to ,,mi" na początku. Nigdy u nikogo nie czepiam się konstrukcji ,,mi się", bo sama popełniam ten błąd (w dodatku świadomie, co jest karygodne), ale tu powinno być ,,mnie", jak to w sumie jest chyba zawsze, jeśli taki zaimek rozpoczyna zdanie. Tyle ode mnie, zostawiam oczywiście 5:)
Cieszę się, że udało mi się Bastiana nieco ubarwić. A co do Twoich wątpliwości, to pewnie za niedługo się rozwieją. Dziękuję za Twoją opinię jak zawsze :)
Jednocześnie bardzo zastanawiająca jest zmiana w zachowaniu Mary. Mam nadzieję, że w następnych rozdziałach
wyjaśni się dlaczego tak się w sobie zamknęła, zamiast szukać pomocy u brata. Zostawiam 5
W takich miejscach wciąż coś się dzieje i to nie zawsze dobrze, jak widać :( Zostawiam 5 :)
Już poprawiam, dziękuję bardzo :) No niestety, nie zawsze.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania