.

 

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 10

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (24)

  • Marzycielka29 13.02.2016
    Bardzo się cieszę, że wstawiłaś rozdział! Czekałam na niego :) Z nieukrywaną radością stwierdzam, że robi się coraz ciekawiej. Postać Jeffa jest godna zadumy. Mogę nawetvstwierdzić, że ją lubie. To ten etap jego życia, w którym słyszy się ostatni dzwonek, by ktoś mu pomógł. Mimo, że jest w pełni samodzielny brakuje tej ostoi w postaci Mery. Jestem pewna, że ona, albo dzięki niej życie Jeffa byłoby inne. 5
  • Rasia 13.02.2016
    No proszę, ktoś Jeffa jednak polubił :D Mary albo rodziców chociażby ;) Pewnie by było, też się z tym zgadzam. Dziękuję bardzo :)
  • Tak się zastanawiam... czy dałem Ci kiedykolwiek coś innego niż 5? Bo jeśli nie, to i tym razem nie przerwę swojej/Twojej passy. Świetny rozdział! No i jak zawsze czekam na więcej, więcej i więcej :D
  • Rasia 13.02.2016
    A nie wiem, może na początku, ale części moich prac pamiętam, że nie oceniałeś, bo chciałeś sobie wyrobić zdanie :D
    Dziękuję bardzo.
  • KarolaKorman 13.02.2016
    ,, Nie przeszkadzało mi to, bo wraz z tym pracowniczym, czerwono-czarnym mundurkiem musiałem wyzbyć się skórzanej kurtki. Nie lubiłem się z nią rozstawać.'' - przeczysz jednym drugiemu
    Noto mamy już prawie dorosłego Jeffa. Ma pracę, przyjaciół i kolejne niemiłe doświadczenia. Co dalej? Czekam, 5 :)
  • Rasia 13.02.2016
    Chodzi o to, że nie przeszkadzało mu to, że nie dostał jej od razu, bo wtedy musiałby rozstawać się z kurtką ;p
    Ale jeśli jest niezrozumiałe, to zmienię szyk.
    Dzięki i postaram się wstawić za niedługo :)
  • KarolaKorman 13.02.2016
    Rasia A widzisz to była kontynuacja wcześniejszej wypowiedzi, a ja wyrwałam z kontekstu te wda zdania i czepnęłam się :)
  • Rasia 13.02.2016
    Naprawdę kolejna jedynka? To już nawet nie jest to, że Tobie tekst się nie podoba. Wskaż mi taki, który rzeczywiście spełniałby Twoje wymagania. To już jest czysta złośliwość, bo jeśli seria Ci się nie podoba, to jej nie czytasz, proste. Twoje zachowanie jest takim aktem desperacji i jakiejś chęci dominowania nad tymi, którzy są tutaj po to, żeby się rozwijać. Czemu więc służy Twój świetny system oceniania w skali 1-1? Naprawdę. Niezależnie czy tekst ma masę błędów, czy nie ma ich w ogóle, czy jest o wojnie, o miłości, o zabijaniu, Tobie nic się nie podoba. Nie masz odwagi nawet odpowiadać ze swojego konta na opowi, bo musisz takowe posiadać, żeby wstawiać oceny. Nie wiem, co Ci takiego zrobiłam, ale szkoda, że akurat na mnie leczysz swoją frustrację, bo tego inaczej nazwać nie można, no chyba że chęcią udupienia kogoś. Jaki masz w tym cel, zawładnąć tą stroną? No ja Ciebie proszę, daj żyć i spędź czas bardziej produktywnie, skoro sama nie masz zamiaru wstawiać tutaj tekstów i pokazać tego nieosiągniętego przez nas wszystkich IDEAŁU. Możesz mówić, że nie piszemy jak Słowacki, Sienkiewicz czy ktokolwiek, ale w takim razie sama pokaż wyższy poziom.
  • Neli 13.02.2016
    Dziś nie zostawiam oceny, bo jakoś nie mogłam skupić się na tekście. Tak czy siak i tak ciągle czekam na więcej, bo bardzo lubię to opowiadanie ;)
  • Rasia 13.02.2016
    Mam nadzieję, że to nie moja wina xD
  • Neli 13.02.2016
    Nie, tak jakoś ;)
  • E.Asia 15.02.2016
    Bardzo podoba mi się ta seria i na pewno będę czekać na kontynuację :)
    Tylko zamiast dywizów na początku wypowiedzi, powinien być myślnik.
    "Czemu nie wstrzymywał się na miesiąc czy dwa albo w ogóle nie przestał " na końcu zdania pytającego powinien być znak zapytania.
    "Cholera, byłem wtedy wkurwiony tak samo jak wtedy, kiedy zabrali mi Mary" przed "jak" powinien być przecinek, bo porównujesz.
    "- Przepraszam cię jednak, jeśli zdarzy się cokolwiek, co… – Nie dałem mu dokończyć" przecinek powinien być przed "jednak", ponieważ spójników złożonych się nie rozdziela.
  • Rasia 15.02.2016
    Droga Asiu, miło mi, że tutaj zajrzałaś, chociaż niekoniecznie się znamy :)
    Co do porównań - tutaj występuje porównanie proste, przed nim nie stawiamy przecinka. Występuje tylko jedno orzeczenie, długo to przerabiałam :) Np. "Jest tak samo jak zawsze". "Zachowujesz się tak, jak po zjedzeniu dwóch tabliczek czekolady.
    Co do rozdzielania spójników złożonych - tak podpowiada languagetool, ale on nie zawsze rozumie sens zdania. W tym przypadku akurat panuje dowolność, spójrz. "Przepraszam cię jednak. Jeśli zdarzy się coś..." lub "Przepraszam cię. Jednak jeśli zdarzy się coś... Rozumiesz, akurat w tym sensie zdanie rozdzielone przecinkiem ma większy sens w wersji pierwszej, tak naprawdę zależy, co chce się przekazać. Dziękuję jednak za wszelkie uwagi, są dla mnie bardzo cenne, chociażby po to, żeby uświadomić czytelnika albo sama coś utrwalić. Nie myśl oczywiście, że chcę wszystko negować i się przechwalać, bo zupełnie nie to mam na celu, a jedynie dogadanie się :)
    A i jeszcze - co do dywizów zdaję sobie z tego sprawę, jednak ta zasada dotarła do mnie dosyć późno. Postanowiłam więc, że te trzy serie już dokończę na myślnikach, ale żeby nie było, że jestem niesolenna - później będę wszystko poprawiać w Wordzie i jeszcze raz wszystkie błędy plewić :)
    Dzięki wielkie za komentarz i mam nadzieję, że jakoś nie czujesz się źle z tymi moimi uzasadnieniami czy coś, ale po prostu do niektórych rzeczy jestem przekonana. Czasem nie można polegać na automatycznych korektorach, nie ma to jak mózg, hehe. Pozdrawiam cieplutko i dziękuję! :)
  • E.Asia 15.02.2016
    Cieszę się, że napisałaś ten komentarz, bo również piszę i będę wiedziała na przyszłość :D
    Jednak nie korzystałam z żadnych automatycznych korekt, tak mi się po prostu wydawało, ale cieszę się, że mnie wyprowadziłaś z błędu :)
  • Rasia 15.02.2016
    A, no jasne, nie ma problemu :D Dziękuję jeszcze raz, że zajrzałaś, no i mam nadzieję, że kiedyś podzielisz się też z nami swoimi tekstami :)
  • Morelia 15.02.2016
    Wreszcie! Wreszczcie jestem na bieżąco. Cieszę się niezmiernie i muszę przyznać, że ta seria jest znakomita. Świetnie od podstaw ukazujesz budowę, logikę i charakter psychiki Jeffa. No i rozwijanie akcji. Z powolnych spokojnych opisów płynnie przechodzisz w zasiewaniu tego ziarenka trwogi w czytelniku, tak że przeżycia bohatera przeżywa się razem z nim. No i mimo, że może nie nienawidziłam Jeffa tak bardzo jak zapewne niektórzy tutaj, ale jednak pewien, nawet dość duży wstręt udało Ci się wokół niego narysować, a tu nagle sprawiasz, że naprawdę zaczynam pałać do niego sympatią i zrozumieniem. Wszystko świetnie przemyślane masz. No i standardowo wybacz, że nie zaszczycę Cię jedyneczką, ale inaczej nie umiem, mam nadzieję, że Ci się to jeszcze nie znudziło .. no 5! :D
  • Rasia 16.02.2016
    Dziękuję bardzo, cieszę się, że Ci się podoba :) Zobaczymy, jakie wrażenie odniesiesz na sam koniec serii. No jakoś przeżyję z tą piąteczką :)
  • Angela 16.02.2016
    Zastanawiam się, czy znudziło Ci się już czytanie w moich komentarzach, że ta historia jest niesamowita? Dziś znowu
    nic innego napisać nie mogę : ) 5
  • Rasia 16.02.2016
    A wiesz, nie znudziło, bo za każdym razem się cieszę, jak Cię widzę :) Dziękuję.
  • Lucinda 16.02.2016
    No i powoli nadrabiam zaległości, została mi jeszcze dzisiejsza część:) Tak się zastanawiałam, czytając ten tekst, nad kilkoma rzeczami. Na przykład dlaczego Jeff zaczął palić. Bo w sumie nie wydarzyło się nic, co bezpośrednio by do tego skłoniło, miał co prawda dużo obowiązków i mało czasu, chciał się oderwać, ale przecież już wcześniej nie zamierzał przyjmować propozycji Ralpha. I dlaczego, gdy pierwsze doświadczenie ze skrętami odrzuciło go od palenia, po paru latach znowu do tego wrócił. Czy te trudności i tęsknota za siostrą naprawdę kazały mu sprzeciwić się swojemu rozumowi... No i te przygodne ,,związki"... Może szukał tego szczęścia, jakie widział u Xaviera, co wcale nie byłoby niczym złym, zresztą mówi, że traktował je z szacunkiem. Takie rzeczy razem sprawiają, że Jeff ukazuje się jako jeszcze to dobre dziecko, ale te niektóre jego decyzje stają się cieniem człowieka, którym stanie się później. Nie da się zaprzeczyć, że strzelnica była miejscem w sam raz dla niego, zaczynał się realizować. Niepokojąca była trochę ta ostatnia scena rozmowy z szefem. Widać w niej wyraźnie, że bohater coś planuje w związku z sierocińcem, nie wiadomo tylko dokładnie, co, ale o tym pewnie w najbliższej przyszłości się przekonam. Teraz chyba już kończę, bo trochę już mnie ręka zaczyna boleć po dzisiejszym szczepieniu (czy ja muszę tak nią ruszać przy pisaniu... :D ), może przy następnej części bardziej się rozpiszę, ale chyba już nie dzisiaj. Błędów nie znalazłam. 5:)
  • Rasia 16.02.2016
    Sprawę z paleniem można rozpatrywać pod kilkoma względami - za pierwszym razem Ralph wybuchnął śmiechem, więc Jeff teoretycznie mógł nie pogodzić się z faktem, że coś mu poszło nie tak. No drugą sprawą jest ten relaks i sam fakt, że Jeff w taki głupi sposób chciał dotrzymać towarzystwa Ralphowi, bo spędzali go razem więcej niż kiedyś.
    No niektóre wątki są w każdym razie do pogłówkowania i ciesze się, że to zauważasz :) Tak poświęciłaś dla mnie tą szczepioną rączkę xD Dziękuję bardzo :)
  • Lucinda 16.02.2016
    Rasia, to żadne poświęcenie, jeśli wybiera się przeczytanie kolejnej części Zapałek:) Muszę tylko trochę mniej nią ruszać, to nie będzie boleć:)
  • Billie 23.03.2016
    Podoba mi się, że wszystko jest opisane bez pośpiechu. To te zwykle codzienne sytuacje sprawiły, że się tak wciągłam :) Jakiś mroczny element się wkradł z tą bronią, już jestem ciekawa 5 :)
  • Rasia 23.03.2016
    Miło mi, że tak postrzegasz akcję, a równocześnie nie wydaje Ci się ona nudna. Dziękuję :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania