Spoglądając i na wiersz, i na tytuł, mam w głowie tę chwilę w nocy, kiedy w umyśle gromadzi się tyle rzeczy, że człowiek już nie może spokojnie spać i mimo wszystko rozpamiętuje, gdyba i sam siebie torturuje. To w sumie zabawne, że nikt nie lubi cierpieć (nooo poza jakimiś wypadkami), a jednak sami sobie każemy znosić tę krzywdę. Oczywiście na koniec pojawia się ten pozytywny aspekt, że jakich błędów byśmy nie popełnili, zawsze może być lepiej. 5 :)
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania