zaplecza

obskurna sala

na łóżkach śpią dzieci

zbyt stare na miłość

nikt nie gra im bluesa

kołysankę śpiewają splątane oddechy

to nie Nowy Orlean

miejsce bez miejsca

 

wschodzące słońce

z trudem przebija się przez szyby

morze to łzy może deszcz

 

miłość do wszystkich istot

kapie z telewizora

prezenter pochyla się nad losem

karpi w marketowych wannach

cieć kiwa głową

patrzy przez uchylone drzwi

na głowy wtulone w poduszki

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania