Zapomniany
Dziura w potylicy z której wygląda robaczek.
Gdzieś skrawki człowieka rozerwanego granatem,
Walają się wszędzie w moim ogrodzie.
Przyleciał kruk i tak szturchając robaczka dziobem,
Zakrakał radośnie nad czyimś grobem.
Robaczek samotnie zakończył swój żywot,
I nawet krukowi zrobiło się przykro.
Kiedy skończył konsumpcję zleciało się ptactwo,
Trzepocąc skrzydłami tak jak by do taktu
Niemy marsz pogrzebowy, niemy płacz kości.
Załkało dziś życie w moim ogrodzie starości.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania