ZAPOMNIENIE
ZAPOMNIENIE
Ręka stara, palce stare, uchwyciłem za korale i zerwałem
Rozsypały się wokoło po podłodze, gdzie upadły, nie wiem
Były dla mnie drogocenne, całe moje życie je zbierałem
Czy dam radę je odszukać, może? lecz nie jestem tego pewien.
Więc rozglądam się wokoło, i usilnie wypatruję swojej zguby
Wtem dojrzałem obok siebie, chłopca w wieku lat dziewięciu
Był biedaczek mocno przestraszony, no i był on ciut za gruby
Tak jak ja nie miał wyrostka, bo miał bliznę po jego wycięciu.
Odezwałem się do niego, chcąc wprowadzić rozluźnienie
Cześć, jak się masz mój kolego, jesteś mną z czasu byłego
Nie powiedział ani słowa, zniknął, przeszedł w inne położenie
Choć szukałem dość dokładnie, nie znalazłem koralika swego
Komentarze (3)
{pomijając fakt, że masz je podwójnie podane}.
Co do tekstu, przypominasz mi trochę niejakiego Zawadiacha, czy jakoś tak podobnie. Tylko on był chory psychicznie.
Czytam, czytam. Rozumiem mało. Czytam dalej, rozumiem jeszcze mniej.
Docieram do:
"Więc rozglądam się wokoło, i usilnie wypatruję swojej zguby
Wtem dojrzałem obok siebie, chłopca w wieku lat dziewięciu" - rozpiepszyly się czasy. Najpierw się rozgladasz, potem już "dojrzałem". Trzeba ujednolicić, bo jest karnawał straszny i to nie ten fajny w Rio, tylko taki Kudowa-Zdrój Collection.
No i chyba tyle.
Pozdrox.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania