Zardzewiałe bramy
Patrząc w niebo dostrzegłam anioły,
schodziły z gór. Patrzyły beznamiętnie. Widziałam
poszarpane skrzydła i strzępki piór na krzakach.
Milczące anioły
Wzniosły się ponad chmury i wtopiły w resztki
ludzkich czynów, złe porwał wiatr, a te dobre również.
Możliwe, że skończył się okres burz i świateł
Oślepiały ociemniałych, choć wcale nimi nie byli.
Czuli więcej niż strach nie skacząc sobie do oczu
otumanieni obietnicą ginęli w imię Boga
oddalił się i nie wiem, gdzie go szukać,
czy skazana jestem na gniew? Mówią, że wystarczy
przymknąć powieki i wsłuchać się w dźwięki ziemi
codziennie rodzi nowe życie.
Komentarze (9)
Świat zostawiony samemu sobie. Ludzie szukający celu, przyczyn, usprawiedliwienia.
To bardzo wymowne:
"Wzniosły się ponad chmury i wtopiły w resztki
ludzkich czynów, złe porwał wiatr, a te dobre również."
Smutek, rezygnacja... A na puentę można różnie patrzeć. Z nadzieją lub potwierdzeniem błędnego koła zdarzeń. Osobiście, na zasadzie życzenia, wybieram to pierwsze.
Dobry wiersz.
Jedyne co mi się nie podoba, to użyty średnik :)). Wg mnie, nawet w prozie jego użycie ciężko uzasadnić.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania