Proszę państwa....
Moi drodzy jak i Srodzy. Nikt nie będzie poetykiem, gdy nie trafi się z krytykiem. Może to nie wielka proza, więc gdzie chowa się ta koza? To nie również satyryka, co nie którym mózg zatyka. To też żadne arcydzieło, by podziwiać jakieś dzieło. Jeśli widzisz, gdzieś tam błąd, JA to przecież żaden Sąd. Nie bądź cham ani żłób, tu nie czeka ciebie grób. Pochodzimy z jednej rasy wiec spodziewam się kuta** …. Ups….Poniosło mnie.. Sorry ;) Tak więc nie zgrywaj na bydlaka i pozostaw tu mi haka.
Czekam na komentarze.
Dziękuję.
Ps. Dla tych, którzy nie są zalogowani, a śledzą perypetie Mii i Samuela... Tak., mówię właśnie co TOBIE cichy podglądaczu, Zachęcam cię do zalogowania i ocenienia mojej pracy napisaną z przed dwóch lat, a także tych, którzy boją się ujawnić.
Pozdrawiam A.Hope.S :*
Przeczytałam i trochę nie wiem, co przeczytałam. Dostrzegam jakiś cień fajnego pomysłu, ale niestety wstępne rozdzialiki są niemiłosiernie wręcz przegadane, więc jak się już dochodzi do jakiejś akcji (przebrnęłam przez kilka części), to czytelnik jest znużony czytaniem obyczajowych przepychanek, które do niczego specjalnego na dodatek nie prowadzą.
Ten cień pomysłu daje nadzieję, że za jakiś czas napiszesz opowiadanie, które będzie niezłe również pod względem kompozycyjnym i fabularnym. Na razie zarówno te elementy, jak i wykonanie w sensie technicznym – do remontu. Mnóstwo powtórzeń, źle stawiane przecinki, zły zapis dialogów, pewna naiwność w sposobie opowiadania historii.
Nie wyszli też bohaterowie – jest o nich bardzo dużo, ale tak naprawdę brak im osobowości, brak tego czegoś, co sprawia, że przejmiemy się ich losami. A mogło być lepiej.
Nie będę Ci wyłapywać błędów, ale spójrz na pierwszy akapit. To zniechęca.
„Fakt, nie znam jej przeszłości, lecz… Miała ona wypadek? Została ofiarą? Czy też sam…?” Tutaj podmiot nieco się rozmył, bo może być nim zarówno „ona” jak i „przeszłość”. To raz, a dwa, że zdanie brzmi bardzo nieporadnie, nawet jak na pretendujące do zagadkowego.
Dziękuję za komentarz i zwrócenie uwagi. Jest to mój pierwszy projekt więc bardzo pomaga mi opinia innych. Postaram się poprawić a także niezmiernie mi miło za cierpliwość w czytaniu. :)
Czyta się dobrze nie zanudza, od technicznej strony, to się nie znam. Fanem absolutnym nie zostanę, bo klima trochę nie tak do końca moja.
Co by tu latały wirujące siekiery, samobójcy grzali w łeb z obrzynów, znikały zwłoki z grobów, na plebani jarzyło się czerwone światło, to wtedy byłaby powieść ta dla mnie.
Ale nic to, bo niechybnie dla kogoś ona jest, tym, czym dla mnie wirujące siekiery.
"brakuje jedyni kukułki," - moze tutaj "e" brakuje.
Dziękuję Stasieńku. Obojętnie ile razy przeczytam tekst, tak za każdym razem coś przeoczę. to raz
A dwa.. może nie polecą w tej powieści siekiery... ale będzie akcja... już od jutra, właśnie ślęczę nad poprawą stylistyczną tekstu. przynajmniej mi się to tak wydaje, bo ze mnie pisarz wielki nie zostanie :D
yanko wojownik u nas mówimy na to gnojoskoki… a jeśli twój gumofilc kiedyś w kosmos poleci, to będę patrzeć na niego z popcornem w gębie i piwem w ręku.
A. Hope.S, to on wtedy zatańczy, bo nie pomacha niestety - bark mu odnóży. gnojoskoki to kuzyni - pamięta. przeprasza, że nie odwiedza, rozmarzył się o gwiazdach.
Komentarze (16)
Moi drodzy jak i Srodzy. Nikt nie będzie poetykiem, gdy nie trafi się z krytykiem. Może to nie wielka proza, więc gdzie chowa się ta koza? To nie również satyryka, co nie którym mózg zatyka. To też żadne arcydzieło, by podziwiać jakieś dzieło. Jeśli widzisz, gdzieś tam błąd, JA to przecież żaden Sąd. Nie bądź cham ani żłób, tu nie czeka ciebie grób. Pochodzimy z jednej rasy wiec spodziewam się kuta** …. Ups….Poniosło mnie.. Sorry ;) Tak więc nie zgrywaj na bydlaka i pozostaw tu mi haka.
Czekam na komentarze.
Dziękuję.
Ps. Dla tych, którzy nie są zalogowani, a śledzą perypetie Mii i Samuela... Tak., mówię właśnie co TOBIE cichy podglądaczu, Zachęcam cię do zalogowania i ocenienia mojej pracy napisaną z przed dwóch lat, a także tych, którzy boją się ujawnić.
Pozdrawiam A.Hope.S :*
Ten cień pomysłu daje nadzieję, że za jakiś czas napiszesz opowiadanie, które będzie niezłe również pod względem kompozycyjnym i fabularnym. Na razie zarówno te elementy, jak i wykonanie w sensie technicznym – do remontu. Mnóstwo powtórzeń, źle stawiane przecinki, zły zapis dialogów, pewna naiwność w sposobie opowiadania historii.
Nie wyszli też bohaterowie – jest o nich bardzo dużo, ale tak naprawdę brak im osobowości, brak tego czegoś, co sprawia, że przejmiemy się ich losami. A mogło być lepiej.
Nie będę Ci wyłapywać błędów, ale spójrz na pierwszy akapit. To zniechęca.
„Fakt, nie znam jej przeszłości, lecz… Miała ona wypadek? Została ofiarą? Czy też sam…?” Tutaj podmiot nieco się rozmył, bo może być nim zarówno „ona” jak i „przeszłość”. To raz, a dwa, że zdanie brzmi bardzo nieporadnie, nawet jak na pretendujące do zagadkowego.
Co by tu latały wirujące siekiery, samobójcy grzali w łeb z obrzynów, znikały zwłoki z grobów, na plebani jarzyło się czerwone światło, to wtedy byłaby powieść ta dla mnie.
Ale nic to, bo niechybnie dla kogoś ona jest, tym, czym dla mnie wirujące siekiery.
"brakuje jedyni kukułki," - moze tutaj "e" brakuje.
A dwa.. może nie polecą w tej powieści siekiery... ale będzie akcja... już od jutra, właśnie ślęczę nad poprawą stylistyczną tekstu. przynajmniej mi się to tak wydaje, bo ze mnie pisarz wielki nie zostanie :D
"ale będzie akcja... już od jutra," - można obczaić, czy coś się potoczy.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania