Zazdrość
Nie powiem Ci o czym marzę
Bo boję się że za bardzo Cię sparze...
Pragnę żebyś był ze mną w każdej chwili,
A nie latał wśród tych imbecyli.
To ja powinnam być najważniejsza,
Bo to ja powinnam być przenajświętsza.
Nie mogę znieść jak z nią rozmawiasz,
Przez to w niezręcznej sytuacji mnie pozostawiasz.
W jaki sposób gościsz ją uśmiechem,
A dla mnie ten uśmiech pozostaje jedynie cichym echem.
Nienawidzę jak się złościsz, gdy o tym mówię,
Bo ufałam Ci bezgranicznie i powinieneś to zrozumieć.
Chyba nie wiesz co to znaczy kochać prawdziwie,
Skoro spędzanie ze mną czasu jest takie przeraźliwe.
Jak mam to niby odczuwać,
Skoro twe słowa to znaczy opluwać.
Przy niej czujesz się chyba wolny jak ptak,
A przy mnie gdy się śmiejesz nie widać tego tak.
A szkoda, bo twój uśmiech jest przepiękny.
Widok jak Cię widzę jest dla mnie bezcenny.
Powiem Ci jeszcze jedną małą rzecz,
Ale tego już nie będę mogła cofnąć wstecz.
Mam do twojego Facebooka pasy
I widzę, że z nią potrafisz mieć tematy.
Widzę jak się żalisz na mój temat
I nie będę Ci mówić co myślę, bo wyjdzie wielki poemat.
Powiem Ci teraz, że za bardzo zaufałam,
Bo moje małe serduszko Ci w ręce oddałam.
Nie zamierzam Ci wybaczać,
Może będziemy nadal razem,
Ale nasz związek będzie się nadal przez to staczać
I się stanie wielkim bohomazem.
Nie mówię, że jestem niewinna.
Piszę to przy kolejnym kieliszku wina,
Więc teraz możesz przeczytać szczerą prawdę
I odpowiedzieć mi jak zawsze po wieczornej kłótni - przy porannej kawie
Zazdrość potrafi zniszczyć wszystko.
Teraz także jest bardzo blisko.
Wystarczy, że nie niewłaściwy guzik wciśniesz,
A z twych oczu na zawsze zniknę.
Komentarze (5)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania