Zbawiciel

Co? Czemu tak na mnie spoglądasz? Och, wiem. To znaczy, ty wiesz. Wiesz, czego od ciebie pragnę. Jestem przekonany, że byłabyś skłonna podarować mi ten cenny dar, gdyby nie to…

Życie masz niby tylko jedno, tak?

W takim razie pojawia się chyba pewien konflikt interesów. Jak go rozwiążemy, hm?

Nie, proszę, nie płacz. Nie… Widzę, że milkniesz, gdy głośno wypowiadam moją prośbę, ale nie wyglądasz mi na głupią dziewczynkę. Bierzesz głęboki wdech, jakbyś za chwilę znów miała zaszlochać, jednak z trudem się powstrzymujesz. Wiesz, co może cię czekać.

Co mówisz? Mama? Tata? Och, rodzina. Co robią? Tęsknią za tobą? Martwią się… Ha! Od kiedy przejmujesz się tym, co czują twoi rodzice? Czy takie zmartwienie towarzyszyło ci, gdy raz po raz wymykałaś się z domu na nocne imprezy? Czy było obecne, gdy po raz pierwszy spróbowałaś narkotyków? Czy zanieczyszczało twoje myśli, gdy w wakacje uciekałaś z domu?

Więc dlaczego teraz prosisz mnie, bym odłożył to, co dzierżę w dłoni? Dlaczego? Czy coś cię tutaj trzyma? Czy zwyczajnie chcesz odwlec nieuniknione? Dzisiaj odstawisz przede mną teatrzyk, który będzie miał na celu przekonanie mnie, że zasługujesz na życie. Daruję ci je, a wtedy – już po ochłonięciu z szoku i pozbyciu się obezwładniającego poczucia ulgi – powrócisz do dawnego życia. Na nowo zaczniesz sprawiać ból swoim bliskim. Powoli, acz nieuchronnie będziesz dążyć do autodestrukcji, zauważając jedynie, że szkodliwe zjawiska i działania przynoszą rozkosz; nie dostrzeżesz drugiej strony medalu. Znów powrócisz do porzuconych wcześniej negatywnych emocji – większość z tego, co cię spotka, będziesz traktować jako ponurą konieczność.

Ale ja będę cię obserwował. Będę wszystko zapamiętywał. Nic nie umknie mojej uwadze. Powrócę, kiedy tylko zobaczę, że marnujesz to, co ci zwróciłem. Oddałem twój najcenniejszy dar, który na nowo powinien być traktowany tak, jak na to zasługuje.

Jeśli ty nie będziesz potrafiła go docenić, skorzystam z niego ja. Dołączę do swojej kolekcji kolejne pozornie zmarnowane życie, które dla mnie jednak okaże się być nieocenione. Dzięki niemu wzniosę monument… Wzniosę coś, co zapamiętają przyszłe pokolenia. Dokonam rzeczy dotychczas niedokonanej. Sprawię, że ludzie mnie nie zapomną. Nie przeminę tak szybko jak sezonowe trendy. Zostanę w ich sercach, w ich umysłach na dłużej. W sercach zasieję chorą fascynację moimi czynami… W umyśle pozostawię ziarna lęku i niepewności o przyszłość.

Kiedy nadejdzie pora, pojawi się odpowiednia osoba, wyznaczona przeze mnie do zebrania plonów. Będzie z powodzeniem ponawiać moje czynności, wpisując się w historii jako mój następca. Być może pewnego dnia mnie przerośnie, jednak nie odczuwałbym z tego powodu zazdrości – prędzej dumę, taką jaką ojciec może doznawać względem zdolnego syna.

Co znów szepczesz?

Nie… To niemożliwe.

Zmieniłaś zdanie? Chcesz… chcesz stać się częścią mojej historii? Moim uczniem? Czy zaczęłaś rozumieć moje pobudki? Nic nie odpowiadasz… Przepraszam, nie chciałem cię tak mocno uderzyć. Nic się nie stało… Tak twierdzisz? Widzę, że twój nos… Nie? Na pewno nic się nie stało…

O mnie? Co chcesz o mnie wiedzieć? Jak zacząłem? Dlaczego? Poczułem powołanie. Wiedziałem, że muszę zacząć działać. Nauczać. Ludzie powinni zrozumieć, że nie są nieśmiertelni, nieważne, jaką zajmowaliby pozycję społeczną, ile cyferek posiadali na koncie, jakie sprawiali wrażenie. Prędzej czy później coś ich dosięgnie, zniszczy. Jestem osobą, która ma za zadanie im to uświadomić. Ci, którzy przetrwają, w pełni zrozumieją sens moich słów.

Czy żałuję? Czego mam żałować? Jestem nauczycielem. Uczę was żyć na nowo. A wy, niczym największe szkolne łobuziaki, nie chcecie korzystać z tej szansy. Zaprzepaszczacie wszystkie lekcje, których wam udzieliłem. Czy nie należy mi się większy szacunek? Naprawiam wasze dusze, serca, umysły. Ten, kto zostanie, okaże się być godnym moich dalszych nauk. Z czasem – okaże się być również godnym samodzielnego prowadzenia lekcji.

Pozwól, że dam ci drugą szansę. Wstań, nie oglądaj się za siebie i spróbuj czynić tak, jak ja bym sobie tego życzył. Jesteś moją nadzieją, jedyną od dawna. Wątpiłem w ciebie, jednak twoje oczy… Teraz widzę w nich to, co na początku mój nauczyciel widział w moich. To co określał jako chęć zmieniania świata. Chęć jego zbawienia. Chęć jego naprawienia. Wiem, że nie możesz tego udawać. Jeśli mnie nie zawiedziesz… Wkrótce będziesz mogła stanąć na moim miejscu… Czy będziesz wtedy gotowa, by decydować już nie tylko o własnym życiu? Daję ci drugą szansę. Ruszaj moją ścieżką. Bądź moją następczynią.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (13)

  • Ogólnie mi się podoba.
    Jest tylko kilka momentów, które jak dla mnie są niepotrzebne, ale to bardziej kwestia światopoglądowa niż formalna. :3
  • Constantine 26.01.2016
    Cieszę się, że przypadło Ci do gustu ;) Dziękuję za komentarz ;)
  • KarolaKorman 26.01.2016
    Podobał mi się ten chory wywód :) Mimo, że twierdzę, że są to słowa wariata, było w nich mnóstwo prawdy, która jednak nie koniecznie musi być przyczyną odbierania życia. Dam 5, bo fajna myśl i ładnie opisana :)
  • Constantine 26.01.2016
    O, cieszę się, że akurat tak to odebrałaś, widzę, że mniej więcej chyba zostało zrealizowane moje zamierzenie ;) dzięki za ocenę ;)
  • Pan Nikt 26.01.2016
    Jest naprawdę niezły. Świetnie oddany klimat. Nic dodać nic ująć. 5.
  • Constantine 26.01.2016
    Dziękuję bardzo ;)
  • Celtic1705 26.01.2016
    Cudowne. Przypomniało mi to trochę tekst, który kiedyś znalazłam. Zostawię pięć. *****
  • Constantine 26.01.2016
    Miło, że zajrzałaś, dziękuję ;)
  • Rasia 30.01.2016
    "Jestem przekonany, że z pewnością byłabyś" - sugerowałabym usunąć "z pewnością", bo skoro jest przekonany, to także i pewny, więc to tak jakby powtórzenie informacji, rozumiesz ;)
    "Więc dlaczego teraz prosisz mnie, bym odłożył to, co dzierżę w dłoni? Dlaczego? Czy coś cię tutaj trzyma? Czy zwyczajnie chcesz odwlec nieuniknione? Własną śmierć." - tutaj też tylko moja sugestia. Usunęłabym "moja śmierć", pozostawiłabym to w domyśle, bo czytelnicy w głównej mierze nie lubią, kiedy dopowiada się coś, co sami mogą rozgryźć :)
    Bardzo podoba mi się sposób, w jaki operujesz słowem. Te pytania retoryczne bardzo wiele wnoszą do tekstu, a sam pomysł jest dosyć intrygujący. Ogółem 5 :)
  • Constantine 30.01.2016
    Ok, dzięki za podzielenie się spostrzeżeniami, właściwie zgadzam się z nimi, więc to co wymieniłaś, już poprawione ;) Cieszę się, że tekst przypadł Ci do gustu, dziękuję za komentarz ;)
  • Karo 30.01.2016
    Tekst bardzo przypadł mi do gustu ;) 5 bez rozpisywania się :D
  • Constantine 30.01.2016
    dziękuję za komentarz i ocenę :F
  • Karo 30.01.2016
    Constantine A proszę Cię bardzo kolego ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania