Zbrodnia dokonana w nocy, po północy
- Zaczynajmy. Jak się pan nazywa?
- Nie ma pan tego w aktach?
- Aktach? Tych? To są akty. Kobiece akty. Lubię je mieć na widoku.
- A akta sprawy? Pana ludzie już mnie przesłuchiwali.
- Jacy ludzie?
- No tacy jak pan, tylko młodsi, wyżsi, szczuplejsi i przystojniejsi.
- To na pewno nie byli moi ludzie. Rozdawali może ulotki?
- Tak.
- To byli sekciarze. Wyspowiadał się pan im, a oni dali panu ulotki. Też tak kiedyś miałem.
- Ale to były ulotki wyborcze.
- A jakie miały być? Tylko takie teraz dają. No to jak pan się nazywa?
- Paweł D.
- Co pan robił wczoraj w nocy?
- Wczoraj czy dzisiaj? Bo do zabójstwa doszło pięć minut po północy i teraz nie wiem...
- Niech będzie w nocy po północy. Co pan robił?
- Trzydzieści minut po północy byłem już w domu. Spałem.
- Czy ktoś to może potwierdzić?
- Na ogół mieszkam sam, ale tej nocy zaprosiłem dziwkę. Wie pan, dla alibi.
- A co pan z nią robił?
- No właśnie nic. Byłem tak przejęty, że nie w głowie mi były takie rzeczy.
- Czyli ona potwierdzi, że pół godziny po północy był pan w domu?
- Niestety nie, bo jak wróciłem spała jak zabita. Rano dalej spała i okazało się, że faktycznie jest martwa.
- O, to ciekawe.
- Mam taką sekretną skrytkę pod materacem. Ukryłem ją obok żony.
- A kto zabił tę prostytutkę?
- Myślę, że przedawkowała narkotyki. Miałem akurat trochę w zanadrzu. Ja oczywiście też się naćpałem, ale z umiarem. To było przed północą, bo potem poszedłem zastrzelić tamtego faceta.
- Którego?
- Tego, co mnie szantażował. Podobno widział jak udusiłem żonę i chciał forsy w zamian za milczenie.
- A faktycznie pan ją udusił?
- No tak. Wściekła się jak jej powiedziałem, że rozjechałem po pijaku bezdomnego. Zagroziła, że powie policji. Już wcześniej ją zdenerwowałem, gdy odkryła, że handluję narkotykami i bronią, a nocami dorabiam jako alfons-amator.
- Chce pan jeszcze coś dodać?
- Na razie nie.
- No cóż, chciałem pana poinformować, że kamery nagrały jak dzisiaj po północy przechodził pan po pasach na czerwonym świetle. Dlatego pana wezwaliśmy.
- Aha. No tak, przyznaję się.
- Jak można przechodzić na czerwonym? Ty cholerny złamasie! Ślepy jesteś, czy daltonista? W więzieniu lubią jednych i drugich. Dobiorą ci się do dupy, ty bezwzględna popieprzona kupo gówna! Zabrać tego zwyrodnialca!
Komentarze (9)
dobre!
Bardzo fajny tekst.
Pozdrawiam.
Fajnly
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania