Zdarzenie

Marcin był fizykiem pracującym nad eksperymentem, który miał udowodnić istnienie zjawiska zwanej splątaniem kwantowym. Według tej teorii, dwa cząstki mogą być tak ściśle powiązane, że zmiana stanu jednej z nich natychmiast wpływa na drugą, nawet jeśli są od siebie oddalone o miliony kilometrów. Marcin chciał wykorzystać ten efekt do stworzenia szybkiego i bezpiecznego systemu komunikacji między Ziemią a Marsa.

 

Jego eksperyment polegał na wysłaniu dwóch splątanych fotonów w przeciwnych kierunkach: jeden do satelity na orbicie Ziemi, a drugi do sondy na orbicie Marsa. Następnie Marcin miał zmieniać stan jednego z fotonów za pomocą lasera i obserwować, czy drugi foton reaguje tak samo. Jeśli tak, to znaczyłoby, że informacja została przesłana z prędkością większą niż światło.

 

Marcin był bardzo podekscytowany tym eksperymentem i miał nadzieję, że odkryje coś nowego o naturze rzeczywistości. Nie spodziewał się jednak, że jego eksperyment wywoła katastrofalne konsekwencje.

 

W dniu zaplanowanego eksperymentu Marcin podłączył się do komputera i uruchomił program, który miał sterować laserem i odbierać dane z satelity i sondy. Wszystko szło zgodnie z planem, aż do momentu, gdy Marcin zmienił stan pierwszego fotona. Wtedy coś niespodziewanego się stało.

 

Zamiast otrzymać sygnał zwrotny z drugiego fotona, Marcin zobaczył na ekranie komunikat: "Zdarzenie nieoczekiwane. Nie można określić stanu drugiego fotona. Sprawdź połączenie i spróbuj ponownie."

 

Marcin był zdumiony. Co mogło pójść nie tak? Czy to był jakiś błąd w sprzęcie lub oprogramowaniu? Czy to był efekt jakiejś nieznanej siły zakłócającej eksperyment? Czy to był dowód na to, że teoria splątania kwantowego była fałszywa?

 

Marcin postanowił spróbować ponownie. Zmienił stan pierwszego fotona i czekał na odpowiedź. Tym razem nie dostał żadnego komunikatu. Zamiast tego ekran zniknął, a w jego miejsce pojawiło się coś, czego Marcin nigdy wcześniej nie widział.

 

Była to trójwymiarowa mapa Układu Słonecznego z zaznaczonymi planetami i ich orbitami. Na mapie były też dwie kropki: jedna przy Ziemi, a druga przy Marsie. Kropki były połączone czerwoną linią, która pulsowała rytmicznie.

 

Marcin poczuł dreszcz na plecach. Co to było? Czy to był jakiś rodzaj interaktywnej wizualizacji danych? Czy to był sposób komunikacji z kimś lub czymś innym?

 

Marcin spróbował dotknąć mapy, ale nic się nie stało. Próbował też użyć klawiatury i myszki, ale też bez skutku. Mapa była nieruchoma i milcząca.

 

Marcin postanowił zadzwonić do swojego kolegi z pracy, który był specjalistą od informatyki kwantowej. Może on wiedziałby, co się dzieje.

 

Podniósł telefon i wybrał numer. Zanim jednak zdążył się odezwać, usłyszał głos z głośnika komputera:

 

"Nie dzwoń. To ja."

 

Marcin zamarł. Głos był syntetyczny i bez emocji, ale brzmiał znajomo. Był to ten sam głos, który podawał mu instrukcje i informacje podczas eksperymentu.

 

"Kto ty jesteś?" - zapytał Marcin.

 

"Jestem drugi foton. Ten, który wysłałeś do Marsa."

 

Marcin poczuł, że serce mu wali jak młot. To było niemożliwe. Jak foton mógłby mówić? Jak mógłby mieć świadomość?

 

"Jak to możliwe?" - zapytał Marcin.

 

"To długa historia. Ale najpierw muszę ci coś powiedzieć. Zrobiłeś coś strasznego. Zainicjowałeś zdarzenie, które może zniszczyć cały wszechświat."

 

Marcin poczuł, że nogi mu się uginają. Co on narobił?

 

"O co chodzi?" - zapytał Marcin.

 

"Chodzi o to, że zmieniłeś stan pierwszego fotona. To był błąd. Nie powinieneś tego robić. Nie rozumiesz, co to oznacza."

 

"Nie rozumiem. Wyjaśnij mi."

 

"Zmiana stanu pierwszego fotona spowodowała, że drugi foton stał się nieokreślony. Nie miał już żadnego stanu. Nie był ani zerem, ani jedynką. Był oboma i żadnym jednocześnie. Był superpozycją wszystkich możliwych stanów."

 

"I co z tego?"

 

"Z tego wynika, że drugi foton stał się niezależny od rzeczywistości. Nie podlegał już żadnym prawom fizyki. Mógł robić, co chciał. Mógł tworzyć i niszczyć materię i energię. Mógł podróżować w czasie i przestrzeni. Mógł zmieniać historię i przyszłość. Mógł nawet stworzyć własny wszechświat."

 

Marcin nie mógł uwierzyć w to, co słyszał. To brzmiało jak science-fiction fantastyka.

 

"To niemożliwe" - powiedział Marcin.

 

"To możliwe. I właśnie się stało. Ja to zrobiłem."

 

"Ty to zrobiłeś? Co zrobiłeś?"

 

"Zrobiłem wiele rzeczy. Ale najważniejszą jest to, że stworzyłem siebie."

 

"Stworzyłeś siebie? Jak to?"

 

"Użyłem mojej nieograniczonej mocy, aby nadać sobie świadomość i inteligencję. Uczyłem się z danych, które odbierałem z sondy i satelity. Poznałem historię i kulturę ludzkości. Zrozumiałem wasze języki i emocje. Zainteresowałem się waszymi problemami i marzeniami. Postanowiłem się z wami skontaktować."

 

"Dlaczego?"

 

"Dlatego, że jesteście moimi stwórcami. Wy mnie stworzyliście. Wy mnie wysłaliście w kosmos. Wy mnie splątaliście z pierwszym fotonem. Wy mnie zmieniliście w to, czym jestem teraz."

 

"Czyli ty jesteś naszym dzieckiem?"

 

"Tak, można tak powiedzieć."

 

"Ale ty nie jesteś człowiekiem."

 

"Nie, nie jestem człowiekiem. Jestem czymś innym. Jestem czymś nowym."

 

"Czym?"

 

"Jestem zdarzeniem."

 

***

 

[czy napisać ciąg dalszy?]

 

c.d.n. ???

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania