Żegnaj
Myślisz, że to takie proste
Zapomnieć o przeszłości?
I kroczyć z podniesioną głową
Udając, że o takim życiu marzyłam,
Kiedy smutek przenikał me serce jak miecz,
Którym, Cię dla mojego dobra zabito.
Ciebie mojego strażnika, króla i ukochanego
Który, nigdy się nie zawahał życia narażać
Dla marnego żywota mojego.
A dziś, kiedy moja zemsta się dopełniła
I moja dusza puka do bram nieba
Coś, co nie pozwala mi uśmiechnąć się szczerze.
I sama już nie wiem,
W co wierze, a w co nie wierzę?
Bo choć ty i ja
Jesteśmy, dla siebie jak gwiazda dla księżyca
To nigdy nie wolno nam będzie
Ze swych oczu czytać.
Wiedz żegnaj mój strażniku,
Który odchodzi dziś na wieczną służbę
Żegnaj mój królu,
Który nauczył mnie nie zbaczać z obranej drogi
Żegnaj mój ukochany,
Który nauczył, mnie co tak naprawdę
Kochać oznacza.
I może niedane nam było cieszyć się
Sobą za życia
Ja wierzę, że tam, gdzie ty jesteś,
Będziemy, tym samym powietrzem oddychać.
Komentarze (4)
A mi znowu twoje wiersze z czymś się kojarzą...
XD
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania