Żegnaj

Myślisz, że to takie proste

Zapomnieć o przeszłości?

I kroczyć z podniesioną głową

Udając, że o takim życiu marzyłam,

Kiedy smutek przenikał me serce jak miecz,

Którym, Cię dla mojego dobra zabito.

Ciebie mojego strażnika, króla i ukochanego

Który, nigdy się nie zawahał życia narażać

Dla marnego żywota mojego.

A dziś, kiedy moja zemsta się dopełniła

I moja dusza puka do bram nieba

Coś, co nie pozwala mi uśmiechnąć się szczerze.

I sama już nie wiem,

W co wierze, a w co nie wierzę?

Bo choć ty i ja

Jesteśmy, dla siebie jak gwiazda dla księżyca

To nigdy nie wolno nam będzie

Ze swych oczu czytać.

Wiedz żegnaj mój strażniku,

Który odchodzi dziś na wieczną służbę

Żegnaj mój królu,

Który nauczył mnie nie zbaczać z obranej drogi

Żegnaj mój ukochany,

Który nauczył, mnie co tak naprawdę

Kochać oznacza.

I może niedane nam było cieszyć się

Sobą za życia

Ja wierzę, że tam, gdzie ty jesteś,

Będziemy, tym samym powietrzem oddychać.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Margerita 23.01.2017
    Pięć
  • Tina12 23.01.2017
    Dzięki
  • Ładne, choć czasami coś mi rytm zgrzyta, ale dobra, nie będę się czepiać.
    A mi znowu twoje wiersze z czymś się kojarzą...
    XD
  • Tina12 23.01.2017
    Haha. No cóż bo czerpie inspiracje z różnych źródel.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania