Zimny prysznic
Nienawidzę tych słów,
które tłuką mi się po głowie,
kiedy nie mogę wstać
i wiem, że już nic nie pomoże
Bo cóż że rozdarte serce
i cóż że nie mogę zasnąć?
Dawno zgasiłam światło
Zgasiłam swoją rozważność.
Nienawidzę słuchać tych słów,
co udają swe piękno.
Kiedy zdejmują powłokę
rodzi się zwykła niezręczność
Lecz co tam jakieś uczucia,
co to jest przywiązanie?
Noc mnie w fotelu zastanie
Noc nie rozumie cię wcale.
Nienawidzę tych pieprzonych,
kłamliwych słów;
kiedy zabijają we mnie resztki
z tych barwnych snów
Lecz co tam sny, skoro jawa
jest wręcz niedościgniona
Tak pięknie łzami powleczona
Tak zdrowo popierdolona.
Komentarze (16)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania